- Politycy opozycji przekonywali, że "my już wszystko mamy ustalone". Tylko nie ma ani programu, ani personaliów, ani scenariusza współpracy, ani wyznaczenia sobie najważniejszych kwestii do załatwienia. Dzisiaj jest przepychanka. Każdy próbuje ugrać swoje i wpisać do porozumienia sprzeczne zupełnie rzeczy, które się wykluczają - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską w programie Telewizji Republika "W punkt".
Opozycja przekonuje, że nie będzie prowadziła żadnych rozmów i rząd formacji totalnych opozycji jest już dogadany. Sytuacja nie wygląda jednak tak kolorowo, jak próbują to przedstawiać politycy tych formacji. Wszystkie formacje stawiają twarde żądania związane z resortami nad którymi chcieliby sprawować pieczę, a także na temat punktów programów, które miałyby znaleźć się w umowie koalicyjnej. Nie brakuje także utarczek w mediach społecznościowych pomiędzy politykami oraz niezbyt przemyślanych wypowiedzi, w których jasno przyznają oni, że nie zamierzają realizować obietnic wyborczych.
Wiele wskazuje na to, że utworzenie rządu składającego się z tak wielu skrajnie różnych od siebie formacji może nie być zbyt proste. Opozycja próbuje także wpłynąć na prezydenta i medialnie przymusić go do tego, aby to im powierzył misję rządu, a nie zgodnie z tradycją formacji, która zwyciężyła w wyborach - Prawo i Sprawiedliwości. Niewykluczone, że pośpiech ten wynika z obawy przed tym, że zbyt długie zwlekanie doprowadzi do jeszcze większych kłótni pomiędzy poszczególnymi formacjami niż te do których dochodzi obecnie.
Platforma Obywatelska próbuje wyjść przez szereg i już zgłosiła kandydaturę Donalda Tuska na premiera. Nie wiadomo jednak, czy wybór polityka słynącego z twardych rządów zostanie zaakceptowana przez pozostałych politycznych liderów.
Poseł PiS Marek Suski w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską zwrócił uwagę, że "oni propagandowo malowali to jako dogadaną grupę". - Przekonywali, że "my już wszystko mamy ustalone". Tylko nie ma ani programu, ani personaliów, ani scenariusza współpracy, ani wyznaczenia sobie najważniejszych kwestii do załatwienia. Dzisiaj jest przepychanka. Każdy próbuje ugrać swoje i wpisać do porozumienia sprzeczne zupełnie rzeczy, które się wykluczają - zauważył.
- Mówiliśmy, że będzie "jatka", że będzie awantura, że będą mieli problemy z dogadaniem się. A przed wyborami oczywiście mówili, że teraz o programie nie będą rozmawiać, że mają już wszystko ustalone. Jedni mówili "sto konkretów", inni mówili jakieś inne bajki. A dzisiaj prawda zaczyna wychodzić na jaw. Przed wyborami Donald Tusk mówił, że już dzień po wyborach załatwi pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, teraz już mówią, że "najpierw musicie przekazać władzę Donaldowi, bo on załatwi jak już zostanie premierem". Później się okaże, że jednak dopiero za rok