Mimo że do skrajnie agresywnej wobec rządzących retoryki ze strony szeroko pojętej opozycji zdążyliśmy się już przyzwyczaić - o ile do tego można się przyzwyczaić, tak w ostatnim czasie staje się ona coraz bardziej niesmaczna. Przykładem było przemówienie przewodniczącego PO podczas wiecu w Poznaniu, gdzie pod adresem - przede wszystkim polityków PiS - padły określenia takie jak: "złodzieje" czy "zabójcy kobiet". Mając taki autorytet, narrację przejmują nie tylko inni politycy, ale i sympatycy opozycji. Piotr Najsztub opublikował w sieci nagranie, w którym mówi, że... „czeka na obumarcie” Jarosława Kaczyńskiego.
Sylwetka Najsztuba jest dobrze znana. Chociażby z tego, że kilka lat temu śmiertelnie potrącił starszą kobietę. Został wtedy uniewinniony, mimo iż nie posiadał prawa jazdy oraz ważnych badań technicznych samochodu.
Był on również pracownikiem TOK FM, gdzie zasłynął rażącymi wypowiedziami. Jest to jeden z czołowych ulubieńców Platformy Obywatelskiej, a także wszystkich tych, którzy agresywnie atakują rząd Zjednoczonej Prawicy.
To, co zrobił teraz, publikując w internecie nagranie z wyraźnie nienawistnym przesłaniem, jest równie skandaliczne. Film z wypowiedzią Piotra Najsztuba, ubranego w mundur, pojawiło się na Twitterze „Resetu Politycznego”.
"Mili moi, z racji roli jaką pełnię w naszym państwie muszę czasem komunikować wam rzeczy smutne. Jak dowiedziałem się nieoficjalnie, ale z pewnego źródła, wczoraj w późnych godzinach wieczornych Jarosławowi Kaczyńskiemu odeszły wody płodowe. Wyjątkowo z mózgu. Lekarze i spora grupa Polek i Polaków czekają na tradycyjne u nas obumarcie. Mieszają się żal, tęsknota i smutek"
Orędzie Mózgu Państwa
— Reset Obywatelski (@Reset_Oby) June 18, 2023
Polki! Polacy! Osoby tutejsze po operacji korekty płci! Przerażeni i nieludzko spokojni! Brodacy! Dziś, wyjątkowo, chciałbym się najpierw zwrócić do tych, którzy mówią, że nie interesują się polityką. Słuchajcie, jeśli mówicie prawdę, współczuję. Nikt nie… pic.twitter.com/kWH4KZxAIX
Wody płodowe, obumarcie. Słyszeliśmy to chociażby w ostatni piątek, podczas wiecu Tuska w Poznaniu. Szef PO w swoim wystąpieniu zaatakował partię rządzącą. Nazwał on polityków PiS "seryjnymi zabójcami kobiet".
"Tak naprawdę to jak w takim ponurym serialu, jakimś ponurym filmie. W czymś zupełnie nierealnym. Dziś ta władza to seryjni zabójcy kobiet. To oni odpowiadają za śmierć tych kobiet. To na ich głowy, panie Kaczyński, na pańską głowę, spadają te tragedie, te śmierci, ta żałoba"
– mówił Tusk.
Do nagrania Najsztuba, również na Twitterze odniósł się poseł Prawa i Sprawiedliwości Leszek Dobrzyński.
"Czy już było oświadczenie, że Najsztub to pisowski prowokator?"
Czy już było oświadczenie, że Najsztub to pisowski prowokator? https://t.co/gSnvDnSf1c
— Leszek Dobrzyński (@l_dobrzynski) June 19, 2023
Gdy podczas wiecu Tuska w Poznaniu pojawił się transparent z hasłem "Boże, zabrałeś nie tego Kaczyńskiego", opozycja prześcigała się w komentarzach, że niewątpliwie była to prowokacja, za którą mogła stać partia rządząca. Nawet pobieżna lektura komentarzy skrajnych zwolenników KO oraz "orędzie" Najsztuba pozwalają sądzić, że snucie wizji śmierci Kaczyńskiego nie jest tym środowiskom obce.
Jak wspomnieliśmy wyżej, o Najsztubie było głośno już kilka lat temu. Wtedy, gdy jadąc samochodem bez prawa jazdy potrącił na pasach starszą kobietę. Został on uniewinniony.
„Sędzia Piotr Bojarczuk w uzasadnieniu tamtego wyroku podkreślał, że był on jedyną słuszną decyzją, jaka mogła w tej sprawie zapaść. Zaznaczył, że rolą sądu jest ocena konkretnego zdarzenia drogowego, a biegli stwierdzili, że nie ma obiektywnych dowodów, które pozwoliłyby na jego rekonstrukcję. Jak mówił, śladów nie zabezpieczono tak, jak trzeba, zatem biegli musieli opierać się na pewnych założeniach”
Co ciekawe, sąd podkreślał, że w momencie wypadku było ciemno, widoczność była ograniczona, a pokrzywdzona, patrząc w lewą stronę, nie miała żadnej pewności, że jadący samochód się zatrzymał. Nie zmienia to jednak faktu, iż Najsztub nie miał wówczas prawa jazdy ani ważnych badań technicznych samochodu.
Winowajca wypadku pisał w sieci, że jest przerażony „nowym etapem zorganizowanego szczucia na polskich sędziów”. Kiedy media wróciły do sprawy potrącenia przez niego starszej kobiety, w jego opinii było to działanie nieuzasadnione, niepotrzebne i niesłuszne. Tłumaczył on, że ostateczna decyzja w tym postępowaniu zapadła już dawno. Warto wspomnieć, iż o uniewinnieniu Najsztuba zdecydował Piotr Bojarczuk – sędzia, którego portal oko.press wpisał na listę „sędziów wolności” m.in. za uniewinnienie Władysława Frasyniuka.