"Zgromadzone materiały przez polskie służby i służby sojusznicze wskazują, że powodem eksplozji rakiety na wschodzie naszego kraju były działania obronne Ukrainy przeciwko działaniom ofensywnym Rosji" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami rzecznik rządu Piotr Müller.
Siły rosyjskie przeprowadziły we wtorek po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne. Tego dnia na terenie leżącego blisko granicy z Ukrainą Przewodowa (woj. lubelskie) spadł pocisk, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch obywateli Polski.
O tej sprawie i najnowszych ustaleniach mówił rzecznik rządu Piotr Müller.
- Na ten moment wiemy, że 15 listopada Rosja doprowadziła do sytuacji, w której siły przeciwlotnicze ukraińskie musiały podjąć działania obronne. Dotychczas zgromadzone materiały wskazują, że powodem eksplozji rakiety w Polsce były działania obronne Ukrainy
- wskazał Müller, dodając:
Odpowiedzialność polityczna i moralna w pełni jest po stronie rosyjskiej. Rosja w sposób bezprawny ingeruje w integralność terytorialną innego kraju.
Rzecznik rządu wyjaśnił również strategię informacyjną rządu w tej sprawie, odpowiadając w tym sposób na pojawiające się w przestrzeni publicznej zarzuty o niewłaściwym sposobie informowania o zdarzeniu w Przewodowie.
- W tym dniu informowaliśmy o zakresie, w jakim to było możliwe. Najpierw o tym, że spotyka się komitet rady ministrów ds. bezpieczeństwa narodowego, wtedy nie było kompleksowej wiedzy na temat tego, co się wydarzyło. Ewentualne błędne informowanie mogło wywołać gigantyczne konsekwencje, krajowe i międzynarodowe - podkreślił.
Minister wskazał, że sojusznicy Polski chwalili działania komunikacyjne Polski, wskazując na podawanie zweryfikowanych informacji i powstrzymywanie się od spekulacji.