10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

"Ukraina się broniła i w trakcie tych działań stało się to, co się stało". Prezydent Andrzej Duda w Przewodowie

- W naszym przekonaniu był to wypadek, absolutnie niezamierzony. To nie była rakieta wymierzona w Polskę. Za naszą granicą toczy się wojna. Ukraina się broniła i w trakcie tych działań stało się to, co się stało - powiedział w trakcie konferencji prasowej w Przewodowie, gdzie doszło do wybuchu rakiety S-300 i śmierci dwóch Polaków, prezydent Andrzej Duda.

Jakub Szymczuk / KPRP

"Trwają w tej chwili na miejscu zdarzenia jeszcze czynności postępowania. Potrwają one być może przez kilkadziesiąt godzin, dlatego że cały czas śledczy wydobywają szczątki rakiety i zbierają ślady na miejscu zdarzenia"

- oznajmił prezydent.

Duda poinformował, że w tej chwili "trwają też przygotowania do uroczystości pochówku ofiar tego tragicznego zdarzenia". Zaapelował o "uszanowanie prywatności, tych uroczystości pogrzebowych jako uroczystości prywatnych". 

"Rodziny chciałyby pożegnać się ze swoimi bliskimi w spokoju. To jest bardzo trudny moment dla rodzin, dla całej społeczności, która się zna doskonale. Tutaj ludzie są razem i proszą, żeby ten ból i ich prywatność uszanować"

- podkreślił Duda. 

Prezydenta Dudę pytano na konferencji prasowej o wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który powiedział dziś, że "nie wie na 100 procent, co się stało" w Przewodowie, z kolei wcześniej przekonywał, że to nie ukraińska rakieta obrony przeciwlotniczej spadła na polskie terytorium. 

"Rozmawiałem z panem Zełenskim. Mogę powiedzieć, że się przyjaźnimy. Staram się wspierać prezydenta Zełenskiego w działaniach związanych z Obroną kraju. Są wielkie emocje. Jest ogromny stres. W ostatnich dniach Ukraina znajdowała się pod zmasowanym atakiem rakietowym ze strony rosyjskiej. Rosja wystrzeliła kilkaset rakiet przeciwko Ukrainie. Te rakiety spadały także niedaleko naszej granicy. Ginęli zwykli ludzie. To ogromnie trudna sytuacja. Są emocje, również emocje prezydenta. Prezydent ogromnie przeżywa to, co dzieje się ze społeczeństwem"

- powiedział Duda. 

"W naszym przekonaniu był to wypadek, absolutnie niezamierzony. To nie była rakieta wymierzona w Polskę. Za naszą granicą toczy się wojna. Ukraina się broniła i w trakcie tych działań stało się to, co się stało. To jest największa tragedia, nasza wspólna. Jeszcze raz gorące wyrazy współczucia dla rodzin tych, którzy zginęli. Myślę, że pan prezydent Zełeński w tej chwili zbiera informacje od ukraińskich służb. Każdy realizuje to we własnym zakresie"

- przekazał. 

Czy Ukraina będzie dopuszczona do udziału w czynnościach śledztwa? 

"Żeby można było mówić o udziale w czynnościach śledztwa, muszą zostać zrealizowane stosowne przepisy prawa międzynarodowego. To jest zawsze działanie w ramach tzw. pomocy prawnej. Rozmawiałem z panem prokuratorem, który prowadzi czynności na miejscu. Prowadzi on legalistyczne podejście. Wszystko musi się odbywać zgodnie z przepisami. Jeśli goście z Ukrainy będą chcieli zobaczyć czynności postępowania, będzie można im to pokazać. Ale jeśli chodzi o udział w czynnościach, dostęp do dokumentów, to wymaga konkretnych podstaw traktatowych"

 



Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

Mateusz Mol