Minister sprawiedliwości Adam Bodnar ogłosił, że skierował do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posła Michała Wosia, byłego wiceministra sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński twierdzi, że to polityczny atak i odpiera zarzuty dotyczące dotacji dla szpitala, w którym przeszedł dwie operacje.
Adam Bodnar przekazał, że zarzuty stawiane Wosiowi dotyczą nadużycia funkcji przez funkcjonariusza publicznego, nadużycia zaufania oraz wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów. Chodzi o wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości na zakup systemu Pegasus.
Prezes PiS - pytany na konferencji prasowej w Łowiczu o wniosek ws. Wosia - przyznał, że nie wie, o co chodzi. Zarzucił też, że wobec "ludzi z tamtej strony" bez żadnego wstydu rozciągana jest ochrona.
"Wiem, że wielu ludzi, którzy powinni być już dawno osądzeni i którzy popełnili przestępstwa i mieli śledztwa, postępowania procesowe, były już nawet rozprawy w niektórych wypadkach, spokojnie jest na wolności, jest w parlamencie, bardzo często w Senacie" - mówił Kaczyński. "Im po prostu wolno robić wszystko, a z naszej strony wymyśla się najróżniejsze sprawy, różnego rodzaju bzdury opowiada i później z tego powodu zgłasza wnioski o uchylenie immunitetów. To jest sytuacja, która z demokracją nie ma kompletnie nic wspólnego i nie ma nic wspólnego z samorządnością" - ocenił prezes PiS.
Według Kaczyńskiego "Fundusz Sprawiedliwości był pod nadzorem Ministerstwa Sprawiedliwości". - Ja w tej chwili nie dopatruję się z tego, co słyszę niczego, co byłoby tam sprzeczne z prawem - dodał.
Zdaniem prezesa PiS wokół Funduszu Sprawiedliwości w przestrzeni publicznej krąży wiele ewidentnych kłamstw. "Jeżeli ktoś twierdzi, że szpital, w którym miałem dwie operacje - z tego jedną udaną, a drugą taką, że dobrze, że tu stoję jeszcze, bo mogłem się znaleźć zupełnie gdzie indziej i nikt by mnie nie zobaczył - dostał duże pieniądze z tego powodu, że tam były moje operacje, to ja wiem, że to jest wierutne, bezczelne kłamstwo" - powiedział Kaczyński.
W jego ocenie prowadzone przez Donalda Tuska od 2 lat kampanie wyborcze opierają się na "wielkim, wierutnym, niezwykle bezczelnym kłamstwie" i przewadze w mediach.