Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Czarnecki: „Komisja ds. afery podsłuchowej nie może być tylko o tematach, które podobają się Tuskowi”

- Jeżeli powołana zostanie komisja śledcza ws. afery kopertowej, to powinna ona badać wszystko, a nie tylko to, co będzie się podobało oskarżonemu w wyniku tych wiarygodnych zeznań, czyli panu Donaldowi Tuskowi. Sytuacja jest bardzo poważna. To nie może być tak, że ktoś jest wiarygodny w poniedziałek, ale w środę już nie, bo to kpina z ludzi, wyborców, obywateli, podatników - ocenił europoseł Ryszard Czarnecki w rozmowie z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem w programie Telewizji Republika "Polityczna kawa".

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

W poniedziałek tygodnik "Newsweek" napisał, że Marcin W. - wspólnik biznesowy skazanego za organizację podsłuchów najważniejszych osób w państwie Marka Falenty, zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której Falenta był współwłaścicielem, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.

We wtorek Donald Tusk, odnosząc się do publikacji "Newsweeka" dotyczącej zeznań Marcina W. stwierdził, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u.

W reakcji na słowa szefa PO minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej w środę wieczorem. Wynika z nich m.in. że Marcin W. miał zeznać (w 2017 i 2018 r.) iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., "synowi byłego premiera". Miało to mieć miejsce w 2014 r. i jak zeznawał Marcin W. miała to być "prowizja za zgodę" ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji. Michał Tusk oświadczył w środę, że to "totalne bzdury", że nie poznał Marka Falenty ani Marcina W. i nigdy też nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Wskazał też, że prokuratura protokoły z tymi zeznaniami ma "od lat".

W co gra Tusk? 

Do sprawy w rozmowie z redaktorem naczelnym "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomaszem Sakiewiczem odnieśli się europosłowie: Lewicy - Bogusław Liberadzki oraz Prawa i Sprawiedliwości - Ryszard Czarnecki. - Od czasu ujawnienia zeznań, w mediach sprzyjających Donaldowi Tuskowi trwa nieprawdopodobny spektakl podważania zeznań Marcina W. i ich zdaniem w sprawie zeznań Marcina W. dotyczących rosyjskich taśm trzeba powołać komisję śledczą, a w sprawie tego, że jego syn przyjął 600 tysięcy euro z funduszu operacyjnego służb rosyjskich nie należy - zauważył Sakiewicz. - Przecież Donald Tusk nie mógł nie wiedzieć o tej sprawie. Dlaczego postanowił nadziać się na takie oskarżenia? - zapytał. 

Paradoks Liberadzkiego 

Bogusław Liberadzki podkreślił, że należy przyznać gazetom, łącznie z "Gazetą Polską", że wykonywały dużą pracę przy małym zaangażowaniu władz i służb państwowych do tego powołanych. - Jest jakimś paradoksem, że kiedy Platforma rządziła, to Prawo i Sprawiedliwość chciało powołania komisji śledczej, a Platforma nie chciała. Teraz jest dokładnie odwrotnie - zauważył. 

- Lewica wesprze ideę powołania komisji śledczej, dlatego że jej cel polega na tym, że skoro stosowne władze państwowe nie są w stanie wyjaśnić sytuacji, sprawa trwa już długo. Czas najwyższy to wyjaśnić, bo niezależnie od dwuznaczności pozycji rodziny państwa Tusków, mamy kwestię, czy te taśmy zostały sprzedane do Rosji, czy nie zostały sprzedane. Wyjaśnienie sytuacji, czy dla zmiany rządu wystarczy 130 milionów, które ktoś weźmie i rząd się w Polsce przewraca, bo jeżeli tak, to za tydzień też się to może powtórzyć To są te powody dla których powołanie komisji jest ze wszech miar celowe 

- dodał. 

Poważna sytuacja 

Ryszard Czarnecki ocenił, że należy rozważyć powołanie komisji śledczej. - Jest wiele argumentów za taką komisją śledczą, oczywiście o ile to będzie komisja, która będzie badać wszystko, a nie tylko to, co będzie się podobało oskarżonemu w wyniku tych wiarygodnych zeznań, czyli panu Donaldowi Tuskowi. Sytuacja jest bardzo poważna. To nie może być tak, że ktoś jest wiarygodny w poniedziałek, ale w środę już nie, bo to kpina z ludzi, wyborców, obywateli, podatników - stwierdził. 

- Jeżeli pojawia się zeznanie, które zarzuca rodzinie Donalda Tuska przyjęcie olbrzymiej łapówki, to ta sprawa musi być wyjaśniona. Po pierwsze dlatego, że była sugestia, że są to pieniądze z zewnątrz, z Rosji. A po drugie dlatego, że rodzina polityczna Donalda Tuska - Europejska Partia Ludowa miała w tym roku identyczny problem. Mianowicie w Bułgarii został aresztowany były premier Bojko Borisov, którego partia należy do Europejskiej Partii Ludowej. Zarzut wobec premiera Borisova i jego dwóch współpracowników to było przyjęcie łapówki w wysokości paruset tysięcy euro

- przypomniał. 

 



Źródło: Niezalezna.pl

Adrian Siwek