Były premier, a obecnie europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, ma poważne kłopoty z prawem. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko lewicowemu politykowi. Zarzuca mu potrącenie rowerzystki w 2019 roku i ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Akt oskarżenia został skierowany do hajnowskiego wydziału Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku prok. Łukasz Janyst. Podał, że oskarżony w toku śledztwa nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień.
Cimoszewicz formalnie usłyszał zarzuty w lutym tego roku, gdy Parlament Europejski uchylił mu immunitet. - Aby zakończyć postępowanie, prokuratura potrzebowała uzupełniającej, specjalistycznej opinii biegłych z zakresu badania wypadków drogowych, którą otrzymała a także danych dotyczących oskarżonego z PE - podał prokurator Janyst.
W wydanym w dniu wypadku oświadczeniu Cimoszewicz napisał m.in., że jechał z prędkością ok. 30 km/h, udzielił poszkodowanej pomocy i "po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala". Zaprzeczał, by uciekł z miejsca wypadku. Mówił też wtedy, że nie zawiadomił policji o sprawie przede wszystkim "z powodu emocji".
Prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Białymstoku w połowie 2020 roku wystąpiła do Parlamentu Europejskiego o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej europosła Cimoszewicza. Prokuratura wskazywała wówczas, że zgromadzony materiał dowodowy - w tym opinia biegłych - wskazują, iż zasadniczą przyczyną wypadku była spóźniona reakcja europosła kierującego samochodem.
W dniu wypadku polityk był jeszcze kandydatem w wyborach do PE z list Koalicji Europejskiej; mandat zdobył. Parlament Europejski uchylił mu immunitet w marcu 2022 roku, ale - aby formalnie ogłosić zarzuty - prokuratura przez wiele miesięcy czekała na oficjalne potwierdzenie decyzji PE i dokumenty stamtąd.