Nieodległa w czasie wizyta szefowej Komisji Europejskiej - Ursuli von der Leyen w Polsce, gdzie podczas rozmowy z Donaldem Tuskiem, zapewniła o odblokowaniu dla Polski KPO, odbija się szerokim echem - nie tylko w polskich - ale i w zagranicznych mediach. "KE odblokuje miliardy euro wsparcia dla Polski. Podstawa tej decyzji jest dyskusyjna" - tak opisuje tę kwestię niemiecka prasa.
Przed wyborami parlamentarnymi w październiku, Donald Tusk wraz ze swoją ekipą wielokrotnie zapewniał, że gdy tylko obejmie funkcję premiera RP - odblokuje pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Jak przypominamy - mimo wielu zapewnień Brukseli o wypłacie ich w niedalekiej przyszłości - środków nie było.
Kilkanaście dni temu - Tusk spotkał się w Warszawie z przewodniczącą Komisji Europejskiej - Ursulą von der Leyen (sprawczynią całego zamieszania wokół KPO dla Polski). Ta ponownie zapewniła, że środki popłyną. Kiedy? To pytanie pozostaje wciąż bez odpowiedzi.
Kilka dni temu rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker, poinformował, że Polska spełniła warunki niezbędne do odblokowania funduszy z budżetu unijnego na lata 2021–2027, co umożliwi dostęp do 76,5 mld euro z budżetu UE. Jednak jak wynika z raportu firmy doradczej CRIDO, poświęconego Krajowemu Planowi Odbudowy, pula zagrożonych niewykorzystaniem środków z KPO wynosi pomiędzy 150 a 210 mld zł.
W przestrzeni medialnej pojawiły się zaś opinie, że Brukseli od początku nie chodziło o "brak praworządności w Polsce", a jedynie o zmianę władzy.
Co ciekawe - uwagę na to zwracają także niemieckie media...
„Zmiana polityki, którą nowy premier Donald Tusk wprowadził w Polsce, obejmując w grudniu swój urząd, już teraz jest honorowana ogromnym wsparciem finansowym z Brukseli"
Dalej czytamy, że rzecznik KE podkreślał, że nie jest to decyzja polityczna mająca „nagrodzić" zmianę władzy w Polsce, tylko jest ona merytorycznie uzasadniona, bo Polska podjęła konkretne kroki w sprawie przywracania niezależności sądownictwa i prokuratury.
„To, czy polski wymiar sprawiedliwości rzeczywiście odzyskał już w pełnym zakresie swoją niezależność, jest jednak dyskusyjne"
I pisze dalej, że "wobec tego decyzja Brukseli wywołała w Parlamencie Europejskim także krytykę, mimo całej sympatii dla Donalda Tuska". Niektórzy europosłowie mają obawiać się tego, że decyzja ta wesprze premiera Węgier Viktora Orbana, przekonującego, że Komisja działa z pobudek politycznych, zaś decyzja o zablokowaniu wypłaty środków dla jego kraju ma być karą za jego politykę.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung" to kolejny temat, który opisuje kwestię odblokowania Polsce środków z KPO. Komentator tegoż dziennika - Nicolas Busse - pisze o "bardzo hojnym kredycie zaufania dla Warszawy, ale też stosowaniu podwójnej miary przez Komisję Europejską".
„W sporze o praworządność uwalnia ona 137 miliardów euro, choć dostała jak dotąd jedynie polityczne zapewnienia o wprowadzeniu pożądanych reform. Zwłaszcza w przypadku wymiaru sprawiedliwości są tylko niewielkie szanse, że nowy początek w Warszawie znajdzie odzwierciedlenie w Dzienniku Ustaw"
I jak twierdzi komentator gazety - "pozostali członkowie UE, którzy muszą jeszcze dać zielone światło dla wypłaty środków Polsce, powinni się dobrze zastanowić, czy krótko przed wyborami europejskimi chcą brać udział w tym manewrze Komisji Europejskiej".
„W Unii Europejskiej przez lata argumentowano, że postępowania praworządnościowe służą obiektywnej ochronie budżetu UE i nie mają nic wspólnego z partyjną polityką. Ale właśnie takie wrażenie powstaje, gdy przyjazny Unii rząd w Polsce mierzony jest inną miarą niż jego poprzednicy, których 'Bruksela' zwalczała. Koalicja Tuska powinna mieć jeszcze jakąś zachętę, aby także formalnie przywrócić praworządność Polski"