Pomimo medialnej burzy, jaką wywołała polska opozycja w związku z propozycją rządu, aby niemieckie Patrioty stanęły na Ukrainie, polityk Platformy Obywatelskiej Grzegorz Rusiecki przyznał, że rząd miał "swoje kanały dyplomatyczne".
Rozmowa w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika dotyczyła decyzji Niemiec w sprawie przekazania Ukrainie systemów Patriot. Przypomniano, że polski rząd proponował to już w momencie, gdy RFN chciało zainstalować ten sprzęt na terytorium RP. Wtedy nasi sąsiedzi tłumaczyli, że to niemożliwe bez konsultacji z NATO, a wtórowała im polska opozycja. Nie dość, że tę argumentacje chwilę później zanegował szef Sojuszu Północnoatlantyckiego, to jeszcze - jak widzimy dziś - propozycja rządu Zjednoczonej Prawicy zostanie zrealizowana bez problemów.
Zdaniem Joanny Borowiak z Prawa i Sprawiedliwości "ta sytuacja pokazuje, jakich ekspertów ma opozycja, szczególnie Platforma Obywatelska". "To przecież nikt inny, jak były minister obrony narodowej z Platformy mówił, jak to pomysł absolutnie niedobry, że nie da się tego zrobić i ten "niedasizm" głosiło PO i głosiła w myśl tego opozycja. Okazało się, że Prawo i Sprawiedliwość myśli zdroworozsądkowo" - powiedziała Borowiak.
"Cieszę się z tego, że prawda okazała się leżeć po naszej stronie (...) natomiast, to co mnie zasmuca, to to, że ci, którzy wcześniej krzyczeli, że nie mamy racji, bili polityczną pianę na sali sejmowej (...), dzisiaj ci politycy nabrali wody w usta, nie mówią nic. A za kilka dni pewnie się dowiemy, że to był ich pomysł, słyszeliśmy już te kłamstwa wielokrotnie"
- stwierdziła polityk.
Kolejny głos w sprawie zabrał polityk Platformy Obywatelskiej Grzegorz Rusiecki. Nie zaprzeczył argumentacji Borowiak, ani nie tłumaczył stanowiska swojej partii. Nawet przyznał, że "rząd dysponuje swoimi kanałami dyplomatycznymi i swoją wiedzą w zakresie różnych ustaleń".
"Wiemy przecież, że dotychczasowa polityka Stanów Zjednoczonych i NATO była taka, że te systemy rakietowe na terenie Ukrainy powstać nie mogą. Jeżeli rząd dysponował inną wiedzą, no to rząd taką wiedzę posiadał, natomiast opozycja nie"
- potwierdził.
Natomiast wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski tłumaczył: "W tej sprawie absolutnie nie rozgrzeszałbym opozycji, bo uważam, że kwestie bezpieczeństwa narodowego powinny być wyjęte spod bieżącego dyskursu. Opozycja może nas atakować za mniej lub bardziej wydumane rzeczy, natomiast w kwestii bezpieczeństwa, jeżeli opozycja nie ma wiedzy, a pan poseł, przy swojej szczerości, powiedział opozycja nie miała wszelkiej wiedzy na ten temat, to można naprawdę zamilczeć" - stwierdził.