Prezes partii rządzącej kontynuuje swój objazd po kraju. Odwiedza wielkie polskich miejscowości - zarówno większe, jak i mniejsze miasta. Dziś, punktem na mapie była Nowa Sól w województwie lubuskim.
Spotkanie to zaczęło się jednak nieco inaczej niż pozostałe, co podkreślił sam polityk.
"Chciałem zacząć tym razem od tego, co proponuje nam nasza opozycja, opozycja totalna. Jakby wyglądała Polska, gdyby ta opozycja zwyciężyła?" Gdyby zwyciężyli ci, którzy tak wulgarnie nas atakują. Co oni mają do zaoferowania? Na pewno swój poziom kultury, który nieustannie reprezentują. Mają do zaproponowania dużo więcej z tych rzeczy złych. Mają do zaoferowania atak na wszystko, co jest im przeciwne. Mają te 100 dni, podczas których chcą rozwiązać wszystkie problemy, które ich zdaniem należy rozwiązać. Więc będą łamać prawo, łamać zasady demokracji, bo innej opozycji niż ta, która my byśmy byli, gdybyśmy przegrali - nie ma"
- mówił Jarosław Kaczyński.
Co proponuje opozycja?
Po chwili dodał, że zagrożone zostałyby również inne, warte dla Polaków wartości. Wymienił tu między innymi wiarę katolicką. Zdaniem szefa partii rządzącej, opozycja swoimi postulatami wyborczymi proponuje Polakom "coś w rodzaju wojny domowej".
"Gdyby nie było oporu, to byłaby to pacyfikacja. A ten opór musi być jak największy. Nikt w Europie nie robi tego w taki sposób. A Donald Tusk robi to nieustannie. Trzeba to traktować poważnie, bo jest to dla nas ogromne zagrożenie. Zagrożenie dla tego, co osiągnęliśmy przez ostatnie lata"
- przekonywał szef PiS w Nowej Soli.
Jak podkreślił, to dzięki determinacji polskiego społeczeństwa, rozwój państwa był możliwy.
"Szliśmy do przodu. Osiągnęliśmy naprawdę wiele. To wszystko byłoby zagrożone, to byłoby niewątpliwie zniszczone. Pamiętamy słowa jednego z posłów, który powiedział, że programy społeczne zostaną wycofane. To były ich prawdziwe intencje. Oni myślą, że wybory mają już wybrane. Nie daj Panie Boże. Wierzę w rozsądek Polaków, wierzę, że tak nie będzie"
- mówił do zebranych na sali, zaznaczając, ż "opozycja deklaruje wprost zmianę. I to zmianę dla Polski bardzo niekorzystną".
"Niemcy nie będą uczyć Polaków"
Prezes Kaczyński poruszył również temat Unii Europejskiej oraz dążenia do utworzenia jednego-wielkiego państwa. Wtedy - jak zaznaczył, mniejsze kraje straciłyby swoją suwerenność. A na to nie godzi się PiS.
"Droga z jednego buta - spod sowieckiego, pod drugi - pod niemieckich. To jest droga do nieszczęścia. Ogromnego. To musimy sobie uświadomić. Oni tą drogą chcą iść. Jest to koalicja tej drogi. W związku z tym, ważniejsze są dla nich niemieckie interesy, są im bliższe. Może niektórzy wierzą w tą idiotyczną teorię, że Polaków trzeba nauczyć żyć i pracować - i że mają zrobić to Niemcy. Oni to mówią bardzo po cichu, ale to słychać. Mają to w głowach i w sercach. Ale to dla części z nich. Pozostała część ma interesy Polski za nic. Dla niego liczą się tylko jego własne interesy, własne dobro"
- ocenił.