Dzisiaj było spokojnie aż do teraz, bo przy dworcu w Kijowie eksplodowały właśnie dwie ruskie rakiety, ale z tego, co wiem, sam dworzec nie jest uszkodzony. Jest też informacja, że 50 km na zachód od Kijowa zostali pobici kadyrowcy – relacjonuje z ukraińskiej stolicy reporter niezalezna.pl Konrad Falęcki. Tymczasem doradca w MSW Ukrainy Anton Heraszczenko przekazał właśnie, że przy kijowskim dworcu spadła nie rakieta, ale odłamki zestrzelonego rosyjskiego pocisku manewrującego.
"Nasz bohaterski system obrony przeciwlotniczej zestrzelił pocisk manewrujący rosyjskich faszystów, który był wycelowany w jedno z centrów dowodzenia" - napisał Heraszczenko w komunikatorze Telegram.
Odłamki zestrzelonej rakiety uszkodziły magistralę cieplną. Heraszczenko zapewnił, że zostanie naprawiona do jutra. Wcześniej ostrzegał, że ogrzewania może być pozbawiona część Kijowa.
"Jeśli ta rakieta trafiłaby w cel gdzieś w centrum Kijowa, ofiary i zniszczenia byłyby koszmarne" - podkreślił.
Nie ma informacji o rannych ani zabitych.
Nasz reporter ocenia, że jak na warunki wojenne w Kijowie było dziś dosyć spokojnie. - Dzisiaj była tutaj jakaś cisza. Nie dochodziły do nas żadne informacje o bombardowaniach i tu, gdzie jesteśmy, też było cicho. Mieszkańcy wciąż są spokojni, pełna rutyna. Co godzinę wchodzi kolejna para, żeby obserwować posesję. Dzisiaj był tylko jeden alarm rakietowy przed południem - mówi nam Konrad Falęcki, a po chwili potwierdza doniesienia o eksplozjach w okolicy dworca kolejowego, do których doszło ok. godziny 20 czasu polskiego.
- Dzisiaj było spokojnie aż do teraz, bo przy dworcu w Kijowie eksplodowały właśnie dwie ruskie rakiety, ale z tego, co wiem, sam dworzec nie jest uszkodzony. Jest też informacja, że 50 km na zachód od Kijowa zostali pobici kadyrowcy, pod wsią Makarow. Walczyły tam dwie ukraińskie brygady - 14 i 95. Dowiedzieliśmy się o tym od znajomego, ale też mówiła o tym ukraińska telewizja
- relacjonuje nasz korespondent.
Dziś wieczorem - jak przekazali Amerykanie - okazało się, że duża rosyjska kolumna wojskowa, która zmierza do Kijowa od północnego zachodu, praktycznie nie posunęła się do przodu w ciągu ostatnich 24-36 godzin,
Możemy to tłumaczyć przegrupowaniem sił rosyjskich, ich problemami z logistyką i oczywiście oporem wojsk ukraińskich - wyjaśnił rzecznik prasowy Pentagonu John Kirby.