Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Jeżdżą za Ziobrą? Reporter TVN-u wyraźnie zirytowany pytaniami TV Republika. ZOBACZ WIDEO

Telewizja TVN błyskawicznie pojawiła się na miejscu wywiadu, jaki w Budapeszcie przeprowadzał ze Zbigniewem Ziobrą dziennikarz TV Republika Janusz Życzkowski. Próba ustalenia, skąd ekipa z Wiertniczej wiedziała, że minister będzie akurat w tym miejscu, zakończyła się ostrą wymianą zdań.

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który jest ścigany przez prokuraturę nadzorowaną przez Waldemara Żurka w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, udzielił dziś wywiadu Telewizji Republika. - To, co się dziś dzieje to efekt rządów, a jednocześnie żądzy zemsty, Donalda Tuska. Będę temu stawiać opór - zapowiedział.

Chwilę po tym, jak Republika zaczęła nadawać rozmowę, na miejscu pojawiła się ekipa TVN 24. Poseł Ziobro odpowiedział na kilka pytań, wsiadł do taksówki i odjechał. Ale to nie był koniec rozmowy. 

- Tak z czystej ciekawości, skąd mieliście informację, że będzie tu pan minister? - zapytał Janusz Życzkowski.  - Oglądamy Republikę, proszę pana - odparł reporter TVN-u.

Na pytanie, czy długo tu przebywają, rozmówca Życzkowskiego wyraźnie się zirytował. "Ale ja nie będę panu udzielał informacji" - oznajmił, twierdząc, że ma swoje dziennikarskie źródła i dziennikarskie metody. Później zaczął atakować TV Republika, mówiąc o "dziennikarstwie partyjnym" i powielając wielokrotnie powtarzane na antenie jego stacji tezy. Uderzał też bezpośrednio w Janusza Życzkowskiego. - Pan współpracuje z partią polityczną - mówił. 

Próbowałem ustalić czy informacje otrzymali od służb, czy minister jest śledzony lub podsłuchiwany. W odpowiedzi aroganckie zachowanie

– podsumował Życzkowski.

Źródło: niezalezna.pl