Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"Jeśli sąd nie orzeknie"... Wiceszef MSZ ostrzega Węgry. Chodzi o Romanowskiego

- Będziemy kontynuować naszą politykę i poprowadzimy Węgry przed Trybunał Sprawiedliwości UE - powiedział wiceszef MSZ Andrzej Szejna, odnosząc się do sprawy azylu politycznego dla Marcina Romanowskiego. W tle - Europejski Nakaz Aresztowania (ENA).

Marcin Romanowski
Marcin Romanowski
fot. Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Co orzeknie sąd?

Szejna w poniedziałek w Radiu ZET był pytany o sprawę udzielenia przez węgierski rząd azylu politycznego byłemu wiceszefowi MS, posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu, za którym został wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania. Romanowski podejrzany jest m.in. o ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, który nadzorował, gdy był wiceministrem sprawiedliwości.

Szejna wskazywał, że - pomimo decyzji rządu Węgier ws. udzielenia azylu Romanowskiemu - "węgierski sąd, jeśli byłby niezależny i niezawisły, może orzec, że ENA wobec Romanowskiego powinien zostać wykonany".

Pytany, co jeśli węgierski sąd nie wyda takiego orzeczenia, szef MSZ odparł: "Będziemy kontynuować naszą politykę".

- Po pierwsze, mamy art 4. ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej, który jasno stanowi, że Węgry naruszyły zasadę lojalnej współpracy. Sięgniemy po art. 259 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Krótko mówiąc, jesteśmy zdecydowani poprowadzić Węgry przed Trybunał Sprawiedliwości UE

- powiedział.

Art. 259 TFUE mówi, że każde państwo członkowskie UE może wnieść sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jeśli uzna, że inne państwo członkowskie uchybiło jednemu z zobowiązań, które na nim ciążą na mocy Traktatów. Z kolei art. 4 ust. 3 TUE mówi m.in., że "państwa członkowskie ułatwiają wypełnianie przez Unię jej zadań i powstrzymują się od podejmowania wszelkich środków, które mogłyby zagrażać urzeczywistnieniu celów Unii".

Azyl polityczny dla Romanowskiego

Przyznanie azylu Romanowskiemu potwierdził w ubiegłym tygodniu szef kancelarii premiera Viktora Orbana - Gergely Gulyas, który argumentował, że decyzja ta wynika z przekonania władz węgierskich o tym, że w Polsce trwa kryzys praworządności.

Powodem tej decyzji mają być - jak pisał obrońca Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski - działania naruszające prawa i wolności Romanowskiego, które podejmuje polski rząd i podległa mu Prokuratura Krajowa, a także ingerencje polityków rządzącej większości w śledztwo, w którym podejrzanym jest m.in. poseł PiS. Ponadto Romanowski uznał, że nie może liczyć w Polsce na sprawiedliwy proces sądowy; to z kolei ma być spowodowane "politycznym zaangażowaniem części sędziów jawnie popierających obecnego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara".

Romanowski zadeklarował w poniedziałek, że wróci z Węgier do Polski w ciągu 6 godzin, jeżeli zostaną spełnione jego warunki; wymienił w tym kontekście m.in. opublikowanie wyroków TK, które - jego zdaniem - są nielegalnie blokowane.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap

#Marcin Romanowski