Szef Rządowego Centrum Analiz Norbert Maliszewski w rozmowie z Katarzyną Gójską zauważył, że wojna na Ukrainie wywołuje zrozumiałe obawy u Polaków. Wskazał również na związek zbrojnej agresji reżimu Władimira Putina i galopującą inflacją.
Gdyby nie interwencja rządu rachunki Polaków za gaz byłyby nawet trzykrotnie wyższe
- powiedział profesor Norbert Maliszewski w "Sygnałach Dnia" radiowej Jedynki.
Z galopującą inflacją po zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę zmaga się cała Europa. Z badań wykonanych przez administrację amerykańską oraz polską wynika, że wzrost cen w znacznej mierze związany jest właśnie z wybuchem wojny i późniejszymi działaniami podejmowanymi przez reżim Putina.
Wojna ma bezpośredni negatywny wpływ na nastroje, ale także pośredni. Pamiętajmy, że elementem tej wojny był także szantaż energetyczny. To powód dla którego wzrastały między innymi ceny gazu, co przekładało się na rachunki Polaków. Wojna to także "putinflacja" - zawirowania na rynkach powodowały, że doświadczamy drożyzny
- dodał Maliszewski.
Szef Rządowego Centrum Analiz wskazał również, że opozycja pomija temat wojny na Ukrainie, ponieważ nie jest on zgodny z jej narracją o przyczynach trudnej sytuacji gospodarczej. "To jest smutne i niebywałe... Dlatego Donald Tusk nie mówi prawie wcale o wojnie i dotychczas nie pojechał do Kijowa".
♦️ #SygnałyDnia: Gościem audycji jest prof. @nmaliszewski (sekretarz stanu w @PremierRP, szef Rządowego Centrum Analiz) https://t.co/17J64dL2Qf
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) January 16, 2023