Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Homo-małżeństwa? Żurek zapowiada łamanie Konstytucji po wyroku TSUE: „To jest taki pierwszy krok”

Waldemar Żurek, minister sprawiedliwości, nie pozostawia złudzeń co do kierunku zmian w polskim prawie. Po wtorkowym, kontrowersyjnym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE, nakazującym Polsce uznawanie zagranicznych „małżeństw” jednopłciowych, szef resortu otwarcie przyznaje, że będziemy musieli „w jakiś sposób wdrożyć to orzeczenie”. Co więcej, minister posuwa się do zaskakującej interpretacji ustawy zasadniczej, twierdząc, że polska Konstytucja... wcale nie zakazuje takich związków, a obecna sytuacja to zaledwie „pierwszy krok”. Czy czeka nas redefinicja rodziny pod dyktando unijnych trybunałów i „edukacja” społeczeństwa?

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok, który może wstrząsnąć polskim porządkiem prawnym. Unijni sędziowie orzekli, że państwa członkowskie mają obowiązek uznawać małżeństwa osób tej samej płci zawarte w innych krajach Wspólnoty, nawet jeśli prawo krajowe – jak w przypadku Polski – definiuje małżeństwo wyłącznie jako związek kobiety i mężczyzny. Pretekstem do narzucenia Polsce nowych norm stała się sprawa dwóch mężczyzn, którzy pobrali się w Berlinie i domagali się transkrypcji aktu małżeństwa w polskim urzędzie.

„Pierwszy krok” do rewolucji obyczajowej?

Do orzeczenia błyskawicznie odniósł się minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. W rozmowie na antenie TVP Info szef resortu wyraził gotowość do implementacji unijnych wytycznych, pomimo konserwatywnych nastrojów społecznych. Minister ocenił, że Polska będzie musiała „w jakiś sposób wdrożyć to orzeczenie”, a obecna sytuacja „to jest taki pierwszy krok”. Te słowa mogą budzić uzasadniony niepokój, sugerują bowiem, że uznawanie zagranicznych aktów to dopiero początek szerszych zmian legislacyjnych.

Minister Żurek wprost przyznał, że mechanizm zawierania związków za granicą może stać się narzędziem nacisku na polskiego ustawodawcę. 

Zauważył, że pary jednopłciowe mogą teraz masowo wyjeżdżać, by tam formalizować relacje. – To może stać się metodą i w jakiś sposób wymusi też, żeby państwo takie związki wprowadziło – stwierdził z rozbrajającą szczerością szef Ministerstwa Sprawiedliwości.

Deklaracje te padają w kontekście funkcjonowania rządu koalicyjnego, co – jak zaznaczył sam Żurek – sprawia, że „dopiero zaczynamy o tym dyskutować”. Niemniej kierunek wydaje się wyznaczony. Minister zapowiedział, że „da się zmienić prawo o aktach stanu cywilnego”, argumentując, że „z reguły tak się dzieje, że musimy jednak zmieniać ustawy, bo orzecznictwo wytycza nam te nowe kierunki”. Siebie samego określił jako osobę, która „jest tym, który chce wcielać orzeczenia sądów europejskich w życie, bo one szanują drugiego człowieka”.

Żurek reinterpretuje Konstytucję i chce „edukować” Polaków

Jeszcze większe kontrowersje budzą słowa ministra dotyczące polskiej Konstytucji. Choć art. 18 ustawy zasadniczej jasno stanowi, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej, Waldemar Żurek przedstawia zgoła odmienną interpretację.

Bagatelizując opinie wielu konstytucjonalistów, szef resortu sprawiedliwości stwierdził:

– Ale konstytucja nic nie mówi i nie zakazuje tak naprawdę małżeństw jednopłciowych.

Minister odniósł się również do kwestii światopoglądowych, sugerując konieczność zmiany mentalności Polaków poprzez odgórne działania. – Powinniśmy po prostu ludzi edukować – dodał, co w ustach polityka lewicowo-liberalnej koalicji może brzmieć jak zapowiedź intensyfikacji ideologicznego przekazu.

Żurek przyznał co prawda, że „my wychowaliśmy się w rodzinach tradycjonalistycznych”, wskazując na swoje katolickie korzenie, gdzie takie tematy były tabu. Wspominał, że parady równości pokazywane w mediach jawiły się jako „przerysowane, przejaskrawione” i czasem „robiły dużo złego”. Mimo to uznał, że młode pokolenie jest już „oswojone już z tymi związkami”, a poglądy społeczeństwa – choć nadal konserwatywnego – ulegają zmianie. 

Unijny bat na polskie prawo

Sprawa, która doprowadziła do wtorkowego wyroku, dotyczyła dwóch Polaków, którzy w 2018 roku zawarli związek małżeński w Berlinie. Po powrocie do kraju chcieli oni, aby ich niemiecki akt małżeństwa został wpisany do polskiego rejestru stanu cywilnego. Kierownik urzędu odmówił, powołując się na polski porządek prawny, a sprawa ostatecznie trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który skierował pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Unijny Trybunał uznał, że odmowa uznania takiego małżeństwa narusza prawa obywateli UE, w tym prawo do swobodnego przemieszczania się i pobytu. Choć TSUE formalnie przyznał, że definicja małżeństwa leży w kompetencjach państw członkowskich, to jednocześnie nakazał, by skutki prawne związków zawartych za granicą były honorowane w całej Unii. W praktyce oznacza to tylnymi drzwiami zmuszanie państw takich jak Polska do akceptacji rozwiązań, na które nie ma zgody w krajowym ustawodawstwie.

Słowa ministra Żurka wskazują, że obecny resort sprawiedliwości nie zamierza bronić suwerenności prawnej Polski w tym zakresie, lecz raczej szukać sposobów na jak najszybsze dostosowanie polskich przepisów do oczekiwań brukselskich urzędników. 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane