"Pan cytuje jakąś rzecz, którą znalazł pan w internecie, o której mówi pan, że jest wiarygodna. Ja żyjąc w świecie deep fake'ów, opieram się tylko na sprawdzonych informacjach i je komentuję. Jeżeli mamy nagrania, które skądś wyciekły i teraz ja mam je komentować - przepraszam bardzo - czy to dotyczy Pudelka, Plotka, czy innych tego typu doniesień..." - w taki sposób od odpowiedzi na pytanie dziennikarza Niezalezna.pl dot. nagrania ze spotkania małopolskich struktur PSL, migał się Szymon Hołownia.
Kilka dni temu do sieci trafiło nagranie ze spotkania małopolskich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego. Słyszymy na nim, jak jeden z działaczy partii tłumaczy obecnie prowadzone działania przez rząd Donalda Tuska.
"Dzięki posłom, dzięki ministrom, którzy mają w klapie zieloną koniczynę, będziemy prowadzić do normalności. Ta sytuacja nie będzie łatwa, prosta, bo jeśli Prawo i Sprawiedliwość, przez 8 lat dewastowało polski wymiar sprawiedliwości, dewastowało nasze relacje międzynarodowe, to nie da się tego zrobić w bardzo krótkim okresie czasu i często tak, jak niektórzy oczekują, w sposób zgodnie z literą prawa"
– pada na materiale.
Przemowę tą miał wygłosić radny województwa małopolskiego Stanisław Sorys.
Więcej na ten temat w tekście poniżej:
Dziś, podczas konferencji prasowej z udziałem marszałka Hołowni, dziennikarz portalu Niezalezna.pl, postanowił wrócić do temu. W końcu - jak wiemy - PSL jest od miesięcy najbliższym sojusznikiem Polski 2050, z której to wywodzi się Hołownia.
"Do sieci trafiło nagranie z małopolskich struktur PSL, najbliższego współpracownika Polski 2050. Mówiono tam o naprawie polskiego państwa. Zacytuję dokładną wypowiedź, która tam padła: "tego nie da się zrobić w bardzo krótkim okresie czasu, tego i tak często, jak niektóry oczekują, w sposób zgodny z literą prawa". Czy część Pana środowiska politycznego przyznaje się, że są jakieś działania podejmowane niezgodne z literą prawa?"
"Wczoraj na pewnym serwisie plotkarskim widziałem doniesienia, że znany aktor powiedział nieprzyjemne słowa w anonimowy sposób..." - próbował odwrócić kota ogonem.
"Ja pana pytam o polityków..." - dodał dziennikarz Niezalezna.pl.
"Pan cytuje jakąś rzecz, którą znalazł pan w internecie, o której mówi pan, że jest wiarygodna. Ja żyjąc w świecie deep fake'ów, opieram się tylko na sprawdzonych informacjach i je komentuję. Jeżeli mamy nagrania, które skąd wyciekły i teraz ja mam je komentować - przepraszam bardzo - czy to dotyczy Pudelka, Plotka, czy innych tego typu doniesień... Zrobię to tylko wtedy, jeżeli uzyskam oficjalne potwierdzenie - procesowe albo nie, że taki fakt miał miejsce. Nie namówi mnie pan na komentowanie rzeczywistości, która albo została wyrwana z kontekstu, albo nie została. Która miała miejsce, albo nie miała"
I kontynuował, wciąż uciekając od konkretnej odpowiedzi na postawione pytanie: "Marszałek Sejmu nie zajmuje się komentowaniem plotek, a zarządzaniem izbą, która stanowi prawo. Jeżeli rzeczywiście jest tak, że został tam zidentyfikowany działacz PSL, to musi pan z nim porozmawiać i dopytać, co miał na myśli. Stoję na stanowisku, że nie może być żadnych skrótów, jeżeli chodzi o naprawianie państwa, to jak słusznie zauważono - w dewastowaniu go przez 8 lat przez rządy Zjednoczonej Prawicy".