Po tym, jak Telewizja Republika przez ostatnie dni ujawniała dramatyczną sytuację, w jakiej znalazła się Anna Wójcik, prokuratura zdecydowała o uchyleniu tymczasowego aresztowania wobec matki poważnie chorego dziecka.
Zastosowano wobec niej wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym 400 tys. zł poręczenia majątkowego. To zadeklarowała wpłacić prezes Fundacji Niezależne Media Joanna Jenerowicz.
Zaraz po wyjściu Anna Wójcik telefonicznie rozmawiała z Moniką Borkowską na antenie Telewizji Republika.
- Ta informacja od razu została mi przekazana, jak tylko drzwi od aresztu się otworzyły i wszedł mój pan mecenas. Pierwsza z informacji, która została mi przekazana to właśnie to, że TV Republika postanowiła wpłacić za mnie kaucję. Ja dozgonnie będę wdzięczna za to (...) Za parę godzin będę z własnym synem. To jest dla mnie najważniejsze
- powiedziała.
„Pani Ania W. po wizycie w Republika była w Polsce24. Autyzm nie jest tak pilny, jak występy pani Ani” - napisał europoseł Koalicji Obywatelskiej.
Pani Ania W.
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) April 3, 2025
po wizycie w Republika była w Polsce24. Autyzm nie jest tak pilny, jak występy pani Ani.
Naraz przyszła odpowiedź od pełnomocnika zwolnionej z aresztu.
„Niestety czysty fake news. Pani Ania nie wizytowała stacji telewizyjnych. Czekała ze mną kilka godzin na przyjazd męża. W Katowicach. Miała czas, aby telefonicznie podziękować na gorąco tym, którzy ją naprawdę wspierali. Proszę przynajmniej nie manipulować” - napisał mec. Adam Gomoła.
Niestety czysty fake news. Pani Ania nie wizytowała stacji telewizyjnych. Czekała ze mną kilka godzin na przyjazd męża. W Katowicach. Miała czas aby elefonicznie podziękować na gorąco tym, którzy ją naprawdę wspierali. Proszę przynajmniej nie manipulować. https://t.co/5uHGuHYfy0
— Adam Gomoła (@antylis) April 3, 2025