Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

„Zostałam pomówiona tylko przez jedną osobę”. Annę Wójcik zamknięto z powodu zeznań Szopy?

Zeznania tylko i wyłącznie jednej osoby spowodowały, że zostałam po prostu aresztowana - ujawniła na antenie Telewizji Republika była współpracownica byłego premiera Mateusza Morawieckiego Anna Wójcik. Kobieta po dwóch miesiącach opuściła w czwartek areszt.

Po godzinie 13 Anna Wójcik wyszła z aresztu w Katowicach. Kobieta była przetrzymywana przez około dwa miesiące w związku ze śledztwem w sprawie rzekomych nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Jak wielokrotnie pisaliśmy, areszt dla kobiety dramatycznie wpłynął na stan jej niepełnosprawnego syna. 13-latek próbował nawet popełnić samobójstwo.

Reklama

 

Po wyjściu na wolność Wójcik udzieliła wywiadu Telewizji Republika. Z jej słów wynika, że bodnarowcy zgotowali rodzinie dramat na podstawie zeznań jednego człowieka.

"Mnie obowiązuje tajemnice śledztwa. Nie mogę w szczegółach opowiedzieć, ale chcę tylko powiedzieć jedną rzecz, że tak, jak już wszystkie media też donosiły, zostałam po prostu pomówiona i zeznania tylko i wyłącznie jednej osoby spowodowały, że zostałam po prostu aresztowana"

– powiedziała Anna Wójcik.

Podkreśliła, że w niedalekiej przyszłości będzie mogła powiedzieć o sprawie więcej.

Wypowiedź kobiety wskazuje jednak, czyje zeznania do tego doprowadziły. Dziennikarz śledczy Piotr Nisztor w ostatnich dniach ujawnił zeznania Pawła Szopy, który poszedł na współpracę z prokuraturą. To on przekonywał śledczych, że Wójcik żądała od niego 5 milionów złotych łapówki. W zamian za pieniądze miała rzekomo wpłynąć na postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego dotyczącego agregatów prądotwórczych dla RARS.

Wcześniej zeznania Szopy podważał już były szef RARS Michał Kuczmierowski. 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama