Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak w mediach przedstawił ostrą krytykę działania resortu i ministra Czesława Siekierskiego. To nie pierwszy raz, gdy polityk startujący z list KO wykazuje całkowitą nielojalność wobec swojego przełożonego. – To pokazuje, jaka tam się toczy zakulisowa wojna – mówi Gazecie Polskiej Codziennie Robert Telus, były minister rolnictwa.
Minął rok, odkąd Michał Kołodziejczak, niegdyś lider AgroUnii, wszedł do rządu i zajął stanowisko wiceministra rolnictwa. Będąc w opozycji, polityk krytykował wszystkich ministrów i zapowiadał rewolucję oraz podjęcie działań na rzecz polskiego rolnictwa. Miał mieć też szereg planów na działanie resortu.
– To byłoby najbardziej profesjonalne ministerstwo rolnictwa spośród wszystkich. Ludzie, którzy ze mną pracują, wiedzą, że lubię stawiać na fachowców, ludzi, którzy się znają. Lubię oddawać zadania w ręce takich ludzi i lubię je kontrolować
Resort miał być otwarty dla rolników. Sam Kołodziejczak składał wiele propozycji. Miał zatrzymać m.in. powstawanie supermarketów. Tych z miesiąca na miesiąc przybywa, a tylko do września otwarto 90 nowych biedronek. Obiecywał też hybrydowe bazary jako konkurencję dla sieci.
– My pokażemy jasno, damy im konkurencję w postaci nowoczesnych, hybrydowych bazarów w każdym mieście, gdzie każdy będzie mógł jechać, zrobić zakupy za pomocą nowoczesnej aplikacji. Spójrzcie, mamy mcdonaldy, gdzie możemy zrobić zakupy przez aplikację. Przecież my możemy mieć normalne bazary, gdzie będąc w pracy, zrobicie w aplikacji zakupy, a wracając do domu, odbierzecie je – mówił Kołodziejczak. Żaden taki obiekt nie powstał przez ostatnie 12 miesięcy. Nie zapowiada się, aby ministerstwo cokolwiek w tej sprawie robiło.
Minister Kołodziejczak zapowiadał również, że będzie on w rządzie, „aby nigdy więcej takiej ustawy nie było” jak piątka dla zwierząt. Podobna ustawa – nazywana piątką dla zwierząt 2.0 – jest procedowana, a minister Kołodziejczak nie miał nawet odwagi przeciwko niej zagłosować. Podczas głosowania w Sejmie wyjął on kartę. Michał Kołodziejczak odniósł też spektakularną porażkę, jeśli chodzi o ujawnienie listy firm ściągających zboże z Ukrainy. Wiceminister pracował nad tym kwartał, a później okazało się, że ministerstwo listy nie opublikuje. Dodatkowo zdjęto listę, którą opublikowało Prawo i Sprawiedliwość.
Ta porażka sprawiła, że Kołodziejczak przestał robić cokolwiek, a jedyne informacje, jakie się o nim pojawiają, to takie, że nosi drogie buty, pasek do spodni i jeździ po Warszawie lexusem jak pirat drogowy. Wiceminister postanowił o sobie przypomnieć i zaatakował ministra rolnictwa.
– Cena, którą płacimy za masło, to cena braku reform, braku odważnych decyzji. Braku planów na rolnictwo i handel. Niech pan spojrzy, TVN i Polsat mają być chronione, bo są to elementy strategiczne. (…) Ja tak uważam, że gdybyśmy mieli świetnego ministra rolnictwa, to na taką listę przedsiębiorstw chronionych byłyby wpisane jakieś strategiczne spółki, jeśli chodzi o produkcję i przetwarzanie żywności. I powinny być
Jego zdaniem ministerstwo nie działa dobrze. – Według mnie jest przerost zatrudnienia, jest dublowanie pracy. Zła organizacja pracy – mówił. Jego pomysły mają być blokowane.
Wywołany do tablicy minister rolnictwa stwierdził, że polityk KO powinien przeprosić. – Pan minister powinien przeprosić przede wszystkim pracowników resortu – stwierdził Czesław Siekierski w RMF FM. Uważa, że Kołodziejczak „dał się ponieść emocjom”. – Jest jeszcze młody. Myślał, że wszystko w polityce można zrobić szybko i łatwo, a rzeczywistość jest zgoła inna – stwierdził minister. – To pokazuje, jaki wielki konflikt jest w ministerstwie. Ja sobie nie wyobrażam, aby za moich czasów zdarzyła się taka sytuacja, gdy wiceminister tak jawnie skrytykował działalność ministerstwa. To była wielka krytyka obecnego ministra i całego ministerstwa. Tam jest ocena urzędników, którzy mają być odpowiedzialni za bałagan. Pan minister Kołodziejczak zapomina, że sam jest w rządzie i pracuje w tym ministerstwie, i jest przedstawicielem największej partii rządzącej – mówi nam Robert Telus, były minister rolnictwa.
– Jeżeli Michał Kołodziejczak jest jednym z przedstawicieli ministerstwa i krytycznie ocenia pracę resortu oraz urzędników, to ma do tego prawo, ale powinien źle pracujących urzędników zwolnić, a nie chodzić i opowiadać o tym w mediach. Ja pracowałem z tymi ludźmi i współpracowało mi się bardzo dobrze, i to pomimo że prawie wszyscy ci urzędnicy byli zatrudnieni za czasów PSL. Jeżeli jemu się źle układa, to niech ich zwolni. Od tego jest szefem
🔴Plan koalicji 13 grudnia na wybory prezydenckie: zamach na SN, TK i cenzurowanie mediów społecznościowych…
— GP Codziennie (@GPCodziennie) December 18, 2024
Czytaj więcej od 00:00 na » https://t.co/1HYRtWjbz8
Prenumeruj i wspieraj niezależne media #SWSmedia 📲 https://t.co/5oUNtNgoqJ pic.twitter.com/7GPjnsvC4l