Polska wkrótce dołączy do elitarnego grona państw, których siły powietrzne posiadają najnowocześniejsze samoloty F-35. Nie spodobało się to opozycji, a także byłemu ambasadorowi RP Ryszardowi Schnepfowi, który ocenił, że „radziecki SU-55 (prawdopodonie chodzi o SU-57 - przyp. red.) jest lepszy i tańszy niż F-35”. – Opowieści pana Schnepfa ocierają się o groteskę – stwierdził w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Jedynki Polskiego Radia Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Opozycja twierdzi, że zakup samolotów piątej generacji F-35, które są uznawane za najlepsze na świecie to zbyt droga inwestycja.
Wzmocnienie obecności wojskowej to dobry krok do przodu. Ale jest różnica między "wzmocnioną obecnością" a "stałą bazą". W tym kontekście mówienie wcześniej o "Fort Trump" było nieodpowiedzialne i sugerowało służalczość wobec USA. Mamy problem: zakupy sprzętu wojskowego w USA w praktyce zabijają nasz przemysł obronny. Pozycja nie jest równoważna. Organizujemy na zamówienie USA bezsensowną konferencję bliskowschodnią, na której tylko tracimy dyplomatycznie. Polska polityka bezpieczeństwa nie powinna się opierać tylko na USA
- przekonywała Katarzyna Lubnauer.
Ryszard Schnepf - za rządów PO podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych oraz ambasador w Hiszpanii oraz USA pokusił się nawet na porównanie.
"Szukając danych na temat F-35, zobaczyłem, co napisał Sputnik - pismo, które tutaj jest upowszechniane, właściwie strona internetowa - która udowadnia, że radziecki SU-55 jest lepszy i chyba o połowę tańszy" - stwierdził w TVN Schnepf.
– Opowieści pana Schnepfa ocierają się o groteskę. Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że te działania, które podejmujemy, a które są związane z bezpieczeństwem one się wiążą się przede wszystkim z ochroną przed Rosją, która prowadzi imperialną politykę, stara się odbudować potęgę militarną, wojskową i niestety historia pokazuje, że Rosja krok po kroku tę politykę prowadzi
– mówił w „Sygnałach Dnia” Arkadiusz Mularczyk.
Gościem #SygnałyDnia jest @arekmularczyk https://t.co/pofU9eKEt9
— Radiowa Jedynka (@RadiowaJedynka) 14 czerwca 2019
Dopytywany o wypowiedź byłego ambasadora RP, poseł PiS ocenił, że jest zdziwiony.
"Szczerze powiem, że jestem w szoku, że dyplomata tej klasy, wieloletni ambasador, a także wiceminister spraw zagranicznych mówi, że Polska powinna w Rosji kupować samoloty, bo są lepsze. Mnie zdumiewa takie podejście, bo przecież widzimy politykę Rosyjską, aneksja Gruzji, aneksja Ukrainy, wojna na Ukrainie, cały czas działania hybrydowe w wielu częściach świata. I dziś ktoś mówi, że powinniśmy się zbroić w Rosji, to chyba ma krótką pamięć" – powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomniał, że do dzisiaj nie oddano Polsce wraku rządowego samolotu po katastrofie smoleńskiej.
„Rosja tego samolotu nie chce wydać, śmiejąc się jakby demokratycznemu światu w twarz. To jest pewien problem, że te elity, które rządziły dotychczas, one niestety w dużej mierze patrzyły na swój interes polityczny, a nie na interes kraju” – powiedział.
Mularczyk dodał, że dziś mamy do czynienia z niezaprzeczalnym sukcesem polskiej dyplomacji prezydenta Dudy, „wzmocnieniem strategicznych interesów polsko-amerykańskich”.
- Widać, że ci ludzie mają problem z trzeźwą oceną tej sytuacji i takim obiektywnym podejściem. Na pewno dla Polski jest niezwykle ważne, że wybór strategiczny współpracy gospodarczej i militarnej jest tak dobry, pogłębia się, bo daje to pewną niepodległość i suwerenność także gospodarczą, ekonomiczną, militarną. Nie jesteśmy tylko i wyłącznie zależni od Unii Europejskiej, od Niemiec i partnerów europejskich. Jest tutaj jednak ten zewnętrzny gracz euroatlantycki, mocarstwo światowe, które także walczy o prymat na świecie i to mocarstwo tu w Europie postawiło na Polskę i to jest niezwykle ważne
– dodał.