Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Bosacki dowiedział się o rakiecie w Wyrykach z mediów. Nie widział, co pisała o tym prokuratura?

Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki poinformował na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, że dom w Wyrykach został zniszczony przez rosyjski dron. Tymczasem okazuje się, że na dom mogła spaść polska rakieta, która miała zestrzelić dron. Bosacki powiedział w w Programie Trzecim Polskiego Radia, że podczas sesji ONZ nie wiedział, że dom uszkodziła polska rakieta, a nie rosyjski dron. Ponadto miał się o tym dowiedzieć z mediów.

Dziennik „Rzeczpospolita” podał we wtorek – powołując się na anonimowe źródła „w najważniejszych strukturach państwa zajmujących się bezpieczeństwem państwa” – że dom, który został uszkodzony we wsi Wyryki w woj. lubelskim, nie został uszkodzony przez spadającego drona, a przez wystrzeloną przez polski samolot F-16 zabłąkaną rakietę przeciwlotniczą. Zdjęcie domu w Wyrykach Bosacki pokazywał w ubiegłym tygodniu na – wezwanej na prośbę Polski – Radzie Bezpieczeństwa ONZ, mówiąc o rosyjskich dronach, które „wzięły na cel polskie domy”.

Bosacki powiedział dziś w Programie Trzecim Polskiego Radia, że podczas sesji ONZ oczywiście nie wiedział, że dom uszkodziła polska rakieta, a nie rosyjski dron.

„Gdybym wiedział, to bym inaczej to sformułował, ale chcę bardzo jasno powiedzieć, że za uszkodzenie domu w Wyrykach, tak jak za wszystkie szkody w nocy z 9 na 10 września, odpowiadają Rosjanie, a nie ci, którzy się bronili"

- powiedział wiceszef MSZ.

Dodał, że o tym, iż w ogóle jest taka wersja, że dom uszkodziła polska rakieta, a nie szczątki drona rosyjskiego, dowiedział się z publikacji „Rzeczpospolitej”.

Warto zauważyć, że już w komunikacie z 11 września Prokuratura Okręgowa w Lublinie nie pisze jednoznacznie o tym, co uderzyło w dom w Wyrykach. Używa sformułowania "niezidentyfikowany obiekt latający".

Dziewiąte zdarzenie dotyczy ujawnionego w Wyrykach Woli, pow. włodawskiego niezidentyfikowanego obiektu latającego, który spowodował zniszczenia m.in. domu mieszkalnego, a który to obiekt nie został na chwilę obecną zidentyfikowany ani jako dron ani jako jego fragmenty.

Więc co najmniej od 6 dni Bosacki mógł mieć wiedzę, że niekoniecznie musiał to być rosyjski dron.

Źródło: niezalezna.pl, PAP,