Gdy wczoraj redaktor naczelny TV Republika Tomasz Sakiewicz wezwał do obrony Sądu Najwyższego przed ewentualnym przewrotem, premier Donald Tusk nazwał go "trzecim Polakiem w kosmosie".
- Nie, dziękuję, mógłbym tam pana spotkać. A dobrze, że pan nie zaliczył się do dwóch pozostałych - odpisał mu Sakiewicz. Dziś przed Sądem Najwyższym Kluby Gazety Polskiej manifestowały w obronie werdyktu wydanego przez naród w demokratycznych wyborach prezydenckich 2025.
Nie dziękuję mógłbym tam pana spotkać. A dobrze, że pan nie zaliczył się do dwóch pozostałych.
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) June 26, 2025
W międzyczasie w sieci pojawiły się niepokojące informacje, do których szef Republiki odniósł się w dzisiejszym wpisie.
- I jak tam panie Tusk, orbitujemy? Szokująca informacja. Bodnar miał domagać się siłowego wejścia do SN - napisał Tomasz Sakiewicz, wskazując na publikację portalu tvrepublika.pl. Serwis internetowy Republiki, powołując się na wpis użytkownika X.com Jack Strong, napisał o rzekomych planach resortu sprawiedliwości.
Wczoraj Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar, który rozpaczliwie walczy o utrzymanie się na stołku, wezwał jednego z zastępców Prokuratora Generalnego. Za zamkniętymi drzwiami wydał szokujące polecenie: prokuratorzy z Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej mieli wkroczyć do gmachu Sądu Najwyższego i zabezpieczyć dokumenty związane z wyborami prezydenckimi. Nie wiemy jakie są losy tego polecania. Czy Bodnar usłyszał odmowę. Jeśli ktokolwiek z prokuratury odważyłby się zrealizować ten „rozkaz” — mielibyśmy do czynienia z bezprecedensowym atakiem na fundamenty państwa prawa. To nie tylko nadużycie władzy. To scenariusz rodem z politycznego thrillera — tyle że to wszystko dzieje się naprawdę.
– czytamy.
I jak tam panie Tusk orbitujemy?
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) June 27, 2025
Szokująca informacja. Bodnar miał domagać się siłowego wejścia do SN https://t.co/kMEfo7n8h9