"Ostatnie wypowiedzi posłów PiS to doskonały materiał dowodowy w postępowaniu o delegalizację tej antypaństwowej partii" - grzmi pod adresem największej opozycyjnej partii w Polsce, Borys Budka. Europoseł KO wyraził wprost, że blokowanie środków w ramach subwencji nie wystarczy, bo należy pójść o krok dalej - zdelegalizować Prawo i Sprawiedliwość!
Opinia publiczna od niedzielnego wieczoru żyje internetową wymianą zdań, do której doszło pomiędzy szefem polskiej dyplomacji a politykami z administracji amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Radosław Sikorski, swoim wpisem zainicjował niepotrzebną sprzeczkę, do której włączyli się Elon Musk i Marco Rubio.
Sytuację skomentowali dziś na antenie Republiki Michał Rachoń oraz Tomasz Sakiewicz.
Niemniej koalicja 13 grudnia ochoczo przekręca całą sytuację - na korzyść Sikorskiego. W skrócie - jego wpadkę traktują jako okazję do ataku na Prawo i Sprawiedliwość. Wczoraj zrobił to m.in. Donald Tusk.
Dziś zaś kolejni polityki koalicji rządzącej wtórują narracji narzuconej przez ich partyjnego szefa. Świadczy o tym np. wpis Borysa Budki, europosła KO. Poszedł on jednak o krok do przodu - pisząc o "delegalizacji tej antypaństwowej partii".
W świetle tego, co dzieje się obecnie w Rumunii, jak i faktu, iż minister finansów wciąż nie wykonał przelewu w ramach należnej ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego subwencji, trzeba traktować te zapowiedzi bardzo poważnie.
Ostatnie wypowiedzi posłów PiS to doskonały materiał dowodowy w postępowaniu o delegalizację tej antypaństwowej partii. Sprzedaliby Polskę każdemu, byleby ugrać swój polityczny interes.
– pisze Budka.
Jednocześnie należy przypomnieć, że to właśnie Budka, przed laty wyrażał wręcz satysfakcję z ataków, jakie Bruksela przepuszczała na Polskę i Polaków. Tyle że wtedy rząd złożony był z polityków Zjednoczonej Prawicy.
W sierpniu 2017 roku wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej udzielił niemieckiej gazecie „Die Zeit”. Borys Budka przekonywał tam m.in., że „Unia Europejska musi pokazać bezwzględność, ale jednocześnie dać do zrozumienia, że nie jest ona skierowana przeciwko Polakom, tylko przeciwko rządowi”. Podkreślał nawet, że „UE musi postawić Polsce ultimatum”.