Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Bezczelne manipulacje szefa Platformy na temat pożaru w Przylepie. Odkłamujemy FILMIK Donalda Tuska!

Mogli ściągnąć z Unii Europejskiej 260 miliardów złotych, a ściągnęli w czasie swoich rządów dwa i pół miliona ton śmieci - mówi w najnowszym nagraniu Donald Tusk. Odniósł się w ten sposób do pożaru hali z niebezpiecznymi odpadami, która znajduje się na osiedlu Przylep w Zielonej Górze. Szef PO zarzuca również władzom centralnym, że nie zadbały wystarczająco o bezpieczeństwo mieszkańców. Tyle że jego twierdzenia nie mają z prawdą nic wspólnego.

Donald Tusk manipuluje ws. pożaru hali w Przylepie
Donald Tusk manipuluje ws. pożaru hali w Przylepie
fot. Maciej Luczniewski/Gazeta Polska
"Czy znacie rozwiązanie tej zagadki? Mogli ściągnąć z Unii Europejskiej 260 miliardów złotych, a ściągnęli w czasie swoich rządów dwa i pół miliona ton śmieci, zasypali całą Polskę, na setkach składowisk legalnych i nielegalnych. Rozwiązanie tej zagadki jest proste. Pieniądze europejskie miały trafić do każdej polskiej rodziny i byłyby kontrolowane przez Unię Europejską, a na śmieciach zarabiają tylko oni"

– twierdzi szef Platformy Obywatelskiej. Zarzuca też, że "w ostatnich latach" faktycznie "rządzi mafia śmieciowa". Ponadto twierdzi, że nie zadbano wystarczająco o bezpieczeństwo mieszkańców. "Wiecie, co jest najgorsze w tych zdarzeniach w Zielonej Górze? Ogłosili, że ludziom nic nie grozi, a sami siedzą i naradzają się w maseczkach, a monitoring badający skażenie powietrza wyłączyli" - przekonuje.

Zezwolenie na składowanie

Pomijając kompletny brak powiązania tematu środków z Krajowego Planu Odbudowy - które i tak w Brukseli są głównie blokowane przez polityków polskiej opozycji oraz eurokratów z Berlina i Francji, pod zarzutami m.in. braku praworządności w Polsce - z niedawnym pożarem w Przylepie, to warto jeszcze raz podkreślić, kto odpowiada za decyzję o składowaniu odpadów w miejscu, gdzie wybuchł ogień.

Już po wcześniejszych zarzutach szefa Platformy Obywatelskiej na Tiwtterze, w którym pisał o "smrodzie pisowskiej korupcji w całej Polsce", do sieci trafił dokument jasno pokazujący, że za decyzję w tej sprawie odpowiada starosta zielonogórski z Platformy Obywatelskiej. Ireneusz Plechan w 2012 roku wydał zezwolenie, na mocy którego do prywatnej posesji składowanych było 7 tys. metrów sześciennych niebezpiecznych substancji.

"Mafia śmieciowa"

Jeśli chodzi o rozbicie zarzutu mówiącego o tym, że polską rządzi mafia śmieciowa, wystarczy przypomnieć, kto zmienił prawo w 2013 roku. W 2019 roku portal DoRzeczy informował, że przed wspomnianą wcześniej datą do przechowywania odpadów wymagane było uzyskanie przez inwestora decyzji środowiskowej mówiącej m.in. o wpływie takiego składowiska na otoczenie.  Jednak 10 lat temu rozporządzenie Rady Ministrów kierowanej przez Donalda Tuska zmieniło przepisy, wyłączając punkty zbiórki odpadów z grupy przedsięwzięć mogących znacząco odziaływać na środowisko.

Nacisk w tej sprawie prowadziło ówczesne MSZ, które wysłało stosowne pismo do Ministerstwa Środowiska w 2013 roku. Podpisał się pod nim Piotr Serafin, wtedy sekretarz stanu ds. europejskich, ponad rok później szef gabinetu Donalda Tuska, już na stanowisku szefa Rady Europejskiej.

Przepisy na powrót zostały zaostrzone w 2018 roku. Za rządów PiS.

"Ogłosili, że ludziom nic nie grozi"

To akurat prawda, jednak manipulacją jest sugerowanie, że zagrożenia związanego z pożarem obawiają się przedstawiciele miasta, województwa czy służb, którzy brali udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego. Maseczki ochronne są tylko środkiem ostrożności i gdyby szef PO faktycznie przejmował się sytuacją w Zielonej Górze, wiedziałby, że do mieszkańców został skierowany apel, aby z nich korzystali.

"W miarę możliwości, jeśli będą mieszkańcy udawali się poza miejsce swojego mieszkania (apeluję), aby korzystać z maseczek, które w tym momencie mogą tutaj być pomocne"

– mówił w sobotę po posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego wojewoda lubuski Władysław Dajczak.

Wyłączenie monitoringu

Nigdy nie miało miejsca. W niedzielę, jeszcze przed filmikiem Tuska, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował, że "wszystkie stacje pomiarowe w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska, badające jakoś powietrza w Polsce, działają". Co więcej, GIOŚ zapewnił, że "wyniki z zielonogórskich stacji pomiarowych nie odbiegają od wartości uzyskiwanych przed pożarem w Przylepie".

Wyniki pomiarów automatycznych 1-godzinnych publikowane są w sposób ciągły na stronie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zakładce Bieżące dane pomiarowe oraz w aplikacji mobilnej Jakość powietrza w Polsce.

– przekazał GIOŚ. A co do szarej kropki, którą na nagraniu pokazał szef Platformy Obywatelskiej, to nie oznacza ona braku pomiaru, a "jest jedynie informacją, że zanieczyszczenia mierzone na danej stacji w danej godzinie nie decydują o jakości powietrza".

 



Źródło: niezalezna.pl

#Donald Tusk #Zielona Góra #pożar w Przylepie

Mateusz Święcicki