Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Afera NASK wymusza zmiany. „Teczkowi” PO nie chcą jawności ich finansowania z zagranicy

Fundacja Akcja Demokracja, z której wywodzą się ludzie odpowiedzialni za prowadzenie nielegalnej kampanii na rzecz Trzaskowskiego za pieniądze pochodzące z zagranicy, głośno protestowała, kiedy rząd Zjednoczonej Prawicy chciał wprowadzić jawność finansowania organizacji pozarządowych przez zagraniczne podmioty. – Wprowadzenie takiej jawności jest konieczne. Szereg podobno obywatelskich inicjatyw to narzędzie propagandy PO. Teczkowi Platformy. Prawo musi się zmienić, by takie oszustwa uniemożliwić – mówią politycy PiS i Konfederacji.

Kolejne fakty dowodzą, że nielegalna kampania na rzecz Rafała Trzaskowskiego prowadzona przez ludzi z fundacji Akcja Demokracja była finansowana z zagranicznych środków w wysokości setek tysięcy złotych. Kiedy kilka lat temu rząd Zjednoczonej Prawicy chciał stworzyć rejestr organizacji pozarządowych finansowanych m.in. z zagranicznych źródeł, Akcja Demokracja była jedną z tych organizacji, które zdecydowanie protestowały przeciwko takiemu rozwiązaniu. Oficjalny protest wystosowała także Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych. Członkami tej federacji były wtedy takie podmioty, jak Komitet Obrony Demokracji, Stowarzyszenie St. Brzozowskiego („Krytyka Polityczna”) i „Stowarzyszenie matek, ojców i sojuszników osób LGBTQIA”. Atakowali propozycję nazwaną lex Woś (projekt ustawy przygotował ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Woś) jako akt podobny do polityki Putina. Rok później podobne rozwiązanie zaproponowała Komisja Europejska. Także wtedy organizacje protestowały, nie chcąc jawności finansowania z zagranicy.

Reklama

 

– Projekt ustawy miał właśnie na celu zwiększenie transparentności w tym obszarze, a nie ograniczanie wolności działania organizacji. Przejrzystość to standard w wielu krajach demokratycznych i powinna być traktowana jako zasada wzmacniająca zaufanie publiczne, a nie jako akt nieufności. Trzeba wrócić do kwestii przejrzystości źródeł finansowania organizacji pozarządowych, w szczególności tych, które podejmują działalność o charakterze opiniotwórczym, eksperckim czy wpływającym na debatę publiczną. W kontekście obecnych wydarzeń pojawia się pytanie o skuteczność istniejących mechanizmów nadzoru i sprawozdawczości

– mówi „Codziennej” poseł PiS Michał Woś. Podkreśla, że „nielegalne finansowanie kampanii Rafała Trzaskowskiego wymaga w pierwszej kolejności działania organów ścigania, ale też zmian systemowych”.

O tym, jak silne jest finansowanie takich organizacji z zagranicy, opinia publiczna dowiedziała się w momencie, kiedy administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zdecydowała o wycofaniu się z finansowania szeregu projektów w ramach funduszy agencji USAID. Okazało się, że wsparcie od demokratycznej administracji otrzymywały takie podmioty, jak „Krytyka Polityczna”, środowisko „Gazety Wyborczej” i organizacje LGBT. Ponieważ straciły te środki, zwróciły się do rządu Donalda Tuska o ratunek. I rząd pomógł, tworząc specjalny program Moc Małych Społeczności. Wartość tego programu to 70 mln zł, a nabór wniosków rozpoczął się w połowie maja.

O koniecznych zmianach systemowych w polskim prawie mówi Przemysław Wipler z Konfederacji. Podkreśla, że afera NASK pokazała niezbędność zmian w prawie, tak by nie dało się prowadzić nielegalnej kampanii, na dodatek za zagraniczne pieniądze, jak w przypadku działań Jakuba Kocjana z Akcji Demokracja.

– Konieczne są takie regulacje, które spowodują, że wszystkie działania w sieci, nie tylko polityczne, ale także społeczne i profrekwencyjne w czasie prowadzenia kampanii wyborczej, będą zgłaszane do PKW. Z drugiej strony właściciele platform społecznościowych będą zobowiązani do ujawniania kto, za co i jak prowadzi te działania

– mówi Wipler. Wyjaśnia, że trudno w wielu wypadkach odróżnić, co jest tzw. kampanią społeczną, a co stricte polityczną.

Czytaj więcej w weekendowym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!
 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Reklama