Do redakcji „Gazety Polskiej”, kilka dni temu trafił mail z pogróżkami. W treści można było przeczytać, że „za godzinę siedziba waszej pseudo gazety wyleci z hukiem!”. Dzisiaj redakcja otrzymała kolejne groźby. O tym, że przed redakcją znajduje się samochód, w którym ukryta jest bomba. „Mamy do czynienia z kimś, kto umie się chować i potrafi straszyć” - mówi redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz odnosząc się do całej sprawy w programie Katarzyny Gójskiej na antenie Telewizji Republika.
Tomasz Sakiewicz zapytany o docierające do redakcji „Gazety Polskiej” maile z groźbami zwraca uwagę, że cała sprawa wygląda poważnie.
Groźby wysadzenia to rzeczywiście nowa "jakość". Robią to profesjonaliści. Używają skrzynek profesjonalnie zakodowanych. Oszczędnie używają słów, żeby było jak najmniej możliwości po samej strukturze rozpoznania ich. Maile przychodzą w czasie, gdy w redakcji jest najwięcej ludzi, czyli jest pewna wiedza o tym, kiedy są kolegia redakcyjne. Mamy do czynienia z kimś, kto umie się chować i potrafi straszyć.
- mówił w programie „W punkt” redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz.
Budzące wątpliwości zdanie padło ze strony Geralda Birgfellnera.
Czyli sam na siebie doniósł. W ogóle od pierwszych zdań tej publikacji widać było, że nie dadzą rady. Budowano napięcie... wiązało się to z kampanią marketingową prenumeraty elektronicznej. Mówią o większej ilości nagrań, ale wątpię, żeby tam było coś co sprawi większy kłopot.
- mówił Tomasz Sakiewicz.