Dzień wolności prasy uczcimy dzisiaj procesem, który nam wytoczył Zbigniew Boniek niezadowolony z faktu opisywania jego interesów z byłym oficerem SB
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) June 7, 2021Reklama
„Gazeta Polska Codziennie” ustaliła, że Boniek jeszcze jako piłkarz aktywnie wypowiadał się na tematy polityczne. M.in. w styczniu 1987 r. spotkał się w ambasadzie PRL w Rzymie z gen. Wojciechem Jaruzelskim.
W 1991 r. na łamach „Przeglądu Sportowego” obecny szef PZPN przyznał też, że gen. Wojciech Jaruzelski „był największym z Polaków patriotów, jacy żyli w PRL”.
Podczas przesłuchania w sądzie padło pytanie o te właśnie słowa Zbigniewa Bońka.
Ruszamy;) pic.twitter.com/iGMAvp8Q0h
— Piotr Nisztor ?? (@PNisztor) June 7, 2021
- Nie pamiętam, przypomniałem sobie po przeczytaniu tego artykułu. W 1982 wyjechałem z Polski, miałem wizytę dziennikarzy Przeglądu Sportowego, którzy robili materiał z tego obozu
- oznajmił.
Na pytanie prowadzącego sprawę sędziego Rafała Wagnera o to jak często wypowiadał się na temat polityki, Boniek stwierdził, że tego nie robił.
- Starałem się tego nie robić. Jako osoba znana, reprezentująca Polskę, kiedy mnie pytano, zdając sobie sprawę z powagi reprezentowania, od czasu do czasu udzieliłem wypowiedzi. Nie chciałem działać na szkodę państwa
- zeznał. Jednak dodał, że „zawsze po jakimś czasie wypowiedzi mogą być weryfikowane”.
Sędzia spytał, czy słowa dot. Jaruzelskiego odzwierciedlają ówczesną ocenę działań komunistycznego dyktatora przez Zbigniewa Bońka.
Rozprawa @BoniekZibi pozywa @GPCodziennie i @PNisztor trwa .
— Cyntia Harasim (@Cyntia_Harasim) June 7, 2021
, Zapytany przez sędziego powód plątał się w zeznaniach co do jego stosunku do Jaruzelskiego którego wychwalał w wywiadzie na pocz. lat 90-tych. pic.twitter.com/uUUb4SdKSD
- Moja znajomość ograniczała się do oficjalnego spotkania z Jaruzelskim. Po zdobyciu medalu na MŚ byliśmy przyjęci przez oficjalne władze naszego kraju. Kurtuazja nakazuje czasami powiedzieć cos, niż coś innego. Wiedza młodych ludzi była mniejsza, niż jest teraz
- tłumaczył szef PZPN.
Zaznaczył, że nie był związany z aparatem komunistycznym. - Nie bardzo wiem o co chodzi. Wtedy miałem taką wiedzę. Była jedna telewizja. Szukano na mnie dokumentów w IPN, w innych źródłach. Wychodzi na to, że sprawiałem najwięcej problemów, jeśli chodzi o spotkania, rozmowy. Wypowiedzi staram się robić tak, by nikomu nie zaszkodziły i były normalne - dodał Boniek.
W sierpniu i wrześniu 2020 r. Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej”, opublikował serię artykułów dotyczących Polskiego Związku Piłki Nożnej i jego prezesa Zbigniewa Bońka. Materiały (ukazały się na łamach „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”) dotyczyły m.in. działalności zarabiającej miliony na współpracy z piłkarską federacją spółki SportFive kierowanej przez Andrzeja Placzyńskiego, byłego kapitana SB. Nisztor ujawnił także relacje PZPN ze spółką Mikrotel, należącą do brata i bratanka szefa związku.
Boniek pozwał gazety oraz dziennikarza do sądu, żądając równocześnie zakazu publikowania wszelkich treści na temat jego działalności. Sędzia Rafał Wagner z I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie przychylił się do pozwu (w orzeczeniu z 27 sierpnia 2020 r.) wydając wnioskowany przez szefa PZPN roczny zakaz publikacji. Ponadto nakazał usunięcie już opublikowanych na portalu YouTube oraz Twitter materiałów.