Badacze ciągle poznają skomplikowane reakcje, zachodzące w atmosferze. Z najnowszych badań wynika, że kiedy jod zawarty w pustynnym pyle, dostanie się do atmosfery, redukuje poziom ozonu, zarazem jednak sprawia, że gazy cieplarniane dłużej utrzymują się w atmosferze.
Jod, czyli ten sam pierwiastek, który dodawany jest jako składnik odżywczy do soli, redukuje poziom ozonu w pyle unoszącym się wysoko w atmosferze.
- opisuje Rainer Volkamer z Uniwersytetu Koloradu w Boulder (USA). Zespół Volkamera prowadził pomiary lotnicze składu atmosfery nad wschodnim Pacyfikiem.
W niższych warstwach atmosfery ozon, czyli trójatomowy tlen, jest gazem, który może być szkodliwy dla zwierząt, a nawet plonów. Jednak w górnych warstwach atmosfery ozon tworzy powłokę ochronną, która odbija szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe.
W latach 70. XX w. prowadzono badania, które wskazywały, że związki o nazwie freony, używane powszechnie w chłodziarkach, mogą niszczyć powłokę ozonową. Rozpadają się w górnych warstwach atmosfery, a ich składniki wchodzą w reakcję z ozonem, przekształcając go w tlen dwuatomowy. W połowie lat 80. zaobserwowano tzw. dziury ozonowe w okolicach okołobiegunowych, które były wynikiem zanieczyszczenia atmosfery freonami.
Zespół Volkamera zwraca uwagę, że potencjalnym zagrożeniem dla ozonu w stratosferze mógłby być jod, gdyby się tam przedostał. Niekiedy bowiem bierze się pod uwagę scenariusze powstrzymania zmian klimatu, które zakładają spowolnienie nagrzewania się atmosfery poprzez umieszczenie w jej górnych warstwach powłoki ochronnej, składającej się np. z pyłu.
W takiej sytuacji, gdyby w pyle znajdował się jod, mógłby on zniszczyć pożyteczny ozon.