Kanadyjska firma biotechnologiczna, ogłosiła właśnie opracowanie szczepionki na chorobę COVID-19. Jak wynika z najnowszych informacji jest ona już w fazie testów. Serwis isbzdrowie.pl informuje, że wyizolowanie cząstki wirusopodobnej z genu wirusa SARS-CoV-2 naukowcom zaledwie 20 dni. Najbardziej jednak zaskakujące jest, że do opracowania szczepionki wykorzystano... rośliny tytoniu.
Jak to w ogóle możliwe? Firma biotechnologiczna Medicago, za którą stoi koncern tytoniowy Philip Morris International w swojej nowoczesnej szklarni, w ściśle kontrolowanych warunkach laboratoryjnych, firma uprawia tysiące roślin tytoniu z rodziny Nicotiana benthamiana. Jak się okazuje to właśnie z ich liści firma pozyskuje przeciwciała dla swoich szczepionek. Jeśli testy przedkliniczne przebiegną pomyślnie, próby z udziałem ludzi zaczną się latem tego roku.
Wykorzystuje je jako swoiste bioreaktory: ich metabolizm oraz system immunologiczny zdolny jest do szybkiego wytworzenia przeciwciał, co ma kluczowy charakter dla szybkości opracowywania szczepionek. Biofarmaceutyki pochodzące z takich roślin są wolne od zanieczyszczeń i patogenów zwierzęcych.
- wyjaśniają naukowcy.
Badaczom w ciągu zaledwie 20 dni udało się wyizolować tzw. VLP (ang. virus-like particle), czyli wirusopodobną cząstkę COVID-19. To przykład cząstki o zachowanej strukturze i rozmiarach wirusa, ale bez niebezpiecznych dla niego elementów.
Co ciekawe do produkcji większości obecnych dzisiaj na rynku szczepionek wykorzystuje się ogromne ilości jaj kurzych. Infekuje się je odpowiednim wirusem lub bakterią. Sam proces jest jednak czasochłonny i bardzo kosztowny. Tymczasem w przypadku rozwiązania lansowanego przez kanadyjskich naukowców, bazą są zmodyfikowane biotechnologicznie rośliny. Badacze mogą wykorzystać je jako bioreaktory do produkcji leków biologicznych.
Samo odtworzenie cząstki wirusopodobnej (VLP) wystarczy jednak do tego, aby wywołać w organizmie reakcję immunologiczną i doprowadzić do wytworzenia przeciwciał. Dokładnie tak, jak gdyby organizm został zainfekowany przez „prawdziwego” wirusa. Naukowcy wszczepili wirusopodobne cząstki COVID-19 w rośliny tytoniu, których liście po pewnym czasie zaczęły produkować pożądane przeciwciała przeciwko tej chorobie. Pozyskanie tych przeciwciał może okazać się milowym krokiem w kierunku opracowania finalnej szczepionki, która trafiłaby do powszechnego użytku.
- czytamy w serwisie isbzdrowie.pl
Warto zwrócić uwagę, że kanadyjska firma biotechnologiczna wykorzystywała już tego typu rozwiązania i rośliny tytoniowe już przy epidemii wirusa H1N1 w 2009 roku!
Wówczas opracowano kandydata na szczepionkę przeciwko wirusowi świńskiej grypy w zaledwie 19 dni. Trzy lata później, w 2012 roku, firma w ciągu miesiąca wyprodukowała 10 mln dawek monowalentnej szczepionki przeciw temu wirusowi grypy, na potrzeby Defense Advanced Research Projects Agency (DARPA), będącej częścią Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych.
Szczepionkę na COVID-19 autorstwa kanadyjskich naukowców czekają teraz testy przedkliniczne pod kątem bezpieczeństwa oraz skuteczności. Jeśli zakończą się sukcesem, pierwsze testy z udziałem ludzi mogłyby odbyć się latem, na przełomie lipca i sierpnia, zaś do powszechnego użytku szczepionka mogłaby trafić jesienią przyszłego roku (listopad 2021).