Mało już realne jest planowane przez rząd wprowadzenie zmian w systemie emerytalnym od 1 kwietnia - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Ustawa o zmianach w OFE powstała 20 dni temu. Gdyby nawet wszystko poszło zgodnie z planem, projekt trafi do posłów 1 marca. Później musi przyjąć go Sejm, Senat i podpisać prezydent.
Takie ekspresowe tempo może sprawić, że pojawią się błędy w ustawie. Ponadto jej przeciwnicy mogą zaskarżyć ją do Trybunału Konstytucyjnego. A ten w swoich orzeczeniach wielokrotnie zwracał uwagę, że poważne zmiany legislacyjne muszą być poprzedzone odpowiednim vacatio legis.
Rządowi się śpieszy, bo dzięki ustawie emisja długu zmniejszy się o 11,3 mld zł w tym roku, to około 0,8 proc. PKB. Każdy miesiąc zwłoki we wprowadzaniu zmian w życie będzie kosztował budżet 1,25 mld zł. Opóźnienie ustawy może grozić przekroczeniem ostrożnościowego progu 55 proc. zadłużenia. To oznaczałoby przeprowadzenie drastycznych cięć wydatków budżetowych.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.