
Pani z Zamku
Wraz z Old Shatterhandem rozumiałem szlachetność wodza Apaczów, z Kmicicem wsuwałem kiszkę w szwedzką armatę, ze szwoleżerami galopowałem pod cesarskim orłem…
Wraz z Old Shatterhandem rozumiałem szlachetność wodza Apaczów, z Kmicicem wsuwałem kiszkę w szwedzką armatę, ze szwoleżerami galopowałem pod cesarskim orłem…
Najgorsze w serialu „Leonardo” jest spłycenie postaci Leonarda da Vinci i sprowadzenie jej do poziomu zwykłego, mydłkowatego facecika.
W niedzielę 25 kwietnia Włosi obchodzić będą Święto Wyzwolenia – na pamiątkę wydarzeń z roku 1945. Na niebie Italii pojawią się słynne Frecce Tricolori – samoloty odrzutowe z kolorowym dymem układającym się we włoską flagę, a w całym kraju odbędą się stosowne uroczystości. To jednak w jakiejś mierze także i… polskie święto.
Ruszyła Albicla. Podchodzę entuzjastycznie do tego projektu. Bo to konkret, a nie „gadanie” i użalanie się. Owszem – światowa przestrzeń internetowa, cyfrowa, medialna jest zdominowana przez wielkie firmy o władzy potężniejszej, niż głowy państw; owszem – Twitter czy Facebook robią co chcą i jak chcą; owszem – to wszystko nie jest łatwa droga, ale… Ale jest! Właśnie trochę na przekór, trochę „pod prąd”, trochę jako odpowiedź na pytanie stawiane przez wielu w stosunku do konserwatystów: „jak wam się nie podoba, to czemu nie stworzycie czegoś swojego?”.
Czasem mam wrażenie, że tylko o to chodzi. O wymuszenie posłuszeństwa, spolegliwej, niewolniczej postawy, o to, by uklęknąć – od piłkarzy na boisku w sprawie Black Lives Matter, przez LGBT, po prawa dotyczące aborcji.
Jeśli w ubiegłym tygodniu myślałem, że świat kreowany przez ideologów liberalnej lewicy sięga szczytów absurdów oskarżając księcia z bajki o seksualne napastowanie Śpiącej Królewny pocałunkiem – myliłem się. Za jednym absurdem goni kolejny i nie wiadomo, który jest bardziej idiotyczny. Tym razem nie w Ameryce, a w Anglii rzecz się dzieje. Chodzi o słowa, które padają z głośników w trakcie jazdy pociągiem - pisze dla Niezalezna.pl Tomasz Łysiak.
"Mam czasem nieodparte wrażenie, że w ostatnich latach takim „wujkiem z Brukseli” dla polskiej opozycji jest Donald Tusk. Okoliczności wyborcze pozostawiają Platformę i Lewicę w funeralnym nastroju, ale wtedy, ni stąd ni zowąd, w ładnym garniturze, błyszcząc kompletem zębów i melonikiem, pojawia się 'wujek z Brukseli' - pisze dla niezalezna.pl Tomasz Łysiak. Kimże jest ów wujek i jakie ma zadanie? O tym w dalszej części tekstu.