Pakt migracyjny, Mercosur i... KPO
Ostatnia manifestacja propaństwowej i demokratycznej opozycji w Warszawie pokazała, że ma ona zamiar ogniskować debatę publiczną wokół paktu migracyjnego i Mercosuru.
Ostatnia manifestacja propaństwowej i demokratycznej opozycji w Warszawie pokazała, że ma ona zamiar ogniskować debatę publiczną wokół paktu migracyjnego i Mercosuru.
Nord Stream 2 był tylko ostatecznym ukoronowaniem tego, co robiły Niemcy przez dekady, w pełni świadomie wspierając morderczy system Putina, aby uzyskać dzięki temu dominację w Europie.
To, że „uśmiechnięty” Senat za grube pieniądze zdecydował się sfinansować inicjatywę fundacji Otwarty Dialog Bartosza Kramka, żeby ta mogła promować za granicą ludzi pokroju Aleksandry Sarny (będącej trollem od Jana Pińskiego), Arkadiusza Szczurka czy Adama Mazguły, to kolejny dowód na to, jak niszczy się nasze państwo.
To, na ilu poziomach uśmiechnięta władza się skompromitowała, jeśli chodzi o kłamstwa na temat zniszczonego domu w Wyrykach, jest niesamowite.
Atak rosyjskich dronów na Polskę, coraz gorsza sytuacja gospodarcza, kolejne afery – ale nasza władza nie przejmuje się takim drobnostkami i zajmuje się „poważnymi” sprawami.
Ruchniewicz przestał być dyrektorem Instytutu Pileckiego. To oczywiście dobra wiadomość, ale nie ma powodów do otwierania szampana. Ruchniewicz zdążył bowiem, przynajmniej częściowo, osiągnąć cel. Skompromitował tę wspaniałą instytucję. Zablokował albo wręcz zlikwidował jej najwartościowsze projekty. Zwolnił kompetentnych i uczciwych ludzi, zastępując ich partyjnymi, pozbawionymi kręgosłupa nominatami.
Z perspektywy koalicji 13 grudnia Nawrocki, niczym jakiś mroczny demiurg, faktycznie zniszczył świat, z tym że ich świat.
Nawrocki udowodnił, że Tusk już nie jest głównym rozgrywającym w polskiej polityce, że nie jest tak groźny jak obraz, który usiłuje kreować.
Fakt, że Donald Tusk w ostatnich podrygach swojej władzy zdecydował się zrobić z naszego państwa piaskownicę dla najagresywniejszych trolli z Silnych Razem, wyraźnie pokazuje, co chce osiągnąć. Chodzi o jak największy chaos w państwie.
Braun nie jest jedynym kłamcą oświęcimskim. Takimi samymi kłamcami są wszyscy ci, którzy, w imię swoich politycznych gierek, na użytek najbardziej hejterskiej i durnej propagandy, opowiadają brednie o faszyzmie i nazizmie szerzącym się w Polsce.
Ostatnie tygodnie nie były dla Bodnara łaskawe.
Musimy pamiętać, żeby – nieważne jak będą nas prowokować – nigdy nie stoczyć się do ich poziomu.
Wydarzenia ostatnich tygodni i dni (jak zatrzymanie przez polskie służby Ukraińca oskarżanego o wysadzanie Nord Stream 2) pokazały, jak niebywale niebezpieczną dla Polski partią jest ugrupowanie Donalda Tuska. Nie chodzi nawet o skrajną korupcję uśmiechniętej Polski, o ich bandyterkę, o to, że – co pokazał casus Nowaka i Giertycha – działa jak polityczna mafia pasożytująca na państwie. Wszystko to blednie przy tym, co naprawdę w partii Tuska najgorsze – czyli ich konsekwentnie prokremlowskiej postawie. Platforma z roku 2025 niczym nie różni się od tej z 2010, gdy de facto oddała nasze państwo, jego najważniejsze służby oraz instytucje na żer Rosji. Dziś robi to samo. Kto wie, czy aktualnie, z racji geopolitycznego kryzysu, nie jest to nawet groźniejsze niż w 2010? - pyta Dawid Wildstein w "Gazecie Polskiej".
15 lat temu Tusk rozpętał w Polsce piekło. W obliczu tragedii 10 kwietnia 2010 roku, aby przetrwać politycznie, zdecydował się zaatakować fundamenty państwa polskiego, zniszczyć zdawałoby się dotychczas nienaruszalne, najbardziej elementarne normy debaty publicznej. Dziś usiłuje zrobić to samo, używając tych samych, politycznych oraz medialnych, mechanizmów, korzystając z tych samych narzędzi. Temu właśnie służą Giertych i propaganda o „sfałszowanych wyborach" - pisze Dawid Wildstein w "Gazecie Polskiej".