10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Festiwal Mozartowski szansą na zażegnanie kryzysu w Warszawskiej Operze Kameralnej?

W poniedziałek w siedzibie Warszawskiej Opery Kameralnej odbyła się konferencja poświęcona nadchodzącemu 27. Festiwalowi Mozartowskiemu.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
W poniedziałek w siedzibie Warszawskiej Opery Kameralnej odbyła się konferencja poświęcona nadchodzącemu 27. Festiwalowi Mozartowskiemu. Choć pod adresem nowej dyrekcji ze strony związkowców nadal płyną słowa krytyki, reakcje są zdecydowanie słabsze i bardziej merytoryczne niż jeszcze kilka tygodni temu. Wszystko za sprawą zbliżającego się festiwalu mozartowskiego - wieloletniej wizytówki WOK-u. Gościem konferencji był Artur Ruciński - światowej sławy baryton, który zachęcił obecnych na konferencji dziennikarzy, by nie robić z festiwalu wydarzenia politycznego, ale skupić się na artystycznych walorach imprezy. 

O rozsądek i oddzielenie konfliktu od festiwalu, który od wielu lat jest wizytówką WOK-u zaapelowała sama gwiazda tegorocznej edycji - światowej sławy baryton Artur Ruciński:

Ja nie reprezentuję żadnej strony konfliktu. Jestem artystą, który jest zapraszany przez różne instytucje w kraju i na świecie. Rozumiem, że konfliktowi, który się teraz toczy towarzyszą bardzo duże emocje, ale bardzo proszę, żeby związki zawodowe i dyrekcja Warszawskiej Opery Kameralnej te konflikty rozwiązywała między sobą. Ja jestem artystą, który śpiewa dla ludzi i cieszę się, że będę mógł wystąpić w moim rodzinnym mieście. 

- odpowiedział Artur Ruciński na prowokacyjne pytanie jednej z dziennikarek, która zarzuciła muzykowi "brak solidarności ze zwolnionymi z WOK-u kolegami".

Życzę instytucji Warszawskiej Opery Kameralnej, która jest bliska mojemu sercu, żeby się mogła dalej rozwijać i żeby miała wsparcie z budżetu marszałkowskiego i by nadal mogła promować twórczość Mozarta i nie tylko. 

- dodał Ruciński.

Dyrektor WOK-u dr Alicja Węgorzewska podziękowała artyście za to, że zgodził się uświetnić swoim talentem inaugurację 27. Festiwalu Mozartowskiego, którą zaplanowano na 12 czerwca:

Dziękuję panu Arturowi Rucińskiemu, że zgodził się wystąpić podczas festiwalu. To wymagało odwagi, gdyż wielu artystów zostało zastraszonych wykluczeniem ze środowiska za udział w festiwalu. Myślę, że nie ma to nic wspólnego z szacunkiem do publiczności


- zaznaczyła Alicja Węgorzewska.

Nadchodząca edycja festiwalu, który przez lata stał się wizytówką WOK-u to ostateczny test dla nowej dyrekcji placówki - jeszcze kilka tygodni temu słowa Alicji Węgorzewskiej zagłuszała fala ostrej krytyki związkowców oburzonych grupowymi zwolnieniami w placówce, wczoraj zaś dyskusja przebiegła spokojniej, a pytania dotyczyły meritum sprawy, jakim jest festiwal. O tym, czy nowa dyrekcja zda egzamin zdecyduje frekwencja melomanów podczas poszczególnych głównych koncertów, których zaplanowano aż 30 (a oprócz tego kilkanaście imprez skierowanych do najmłodszych). WOK weźmie również udział w  przypadającej na 20 maja  Nocy Muzeów - kameraliści zaprezentują dzieła Mozarta, które uświetnią bajkowe iluminacje. 

Program samego festiwalu również zapowiada się imponująco - oprócz wspomnianego Artura Rucińskiego, który wystąpi w rozpoczynającym festiwal "Don Giovannim", usłyszymy m.in. Edytę Piasecką, Royal String Quartet oraz Filip Wojciechowski Trio, które wykona dzieła Mozarta w jazzowych aranżacjach.

Patronat nad 27. Festiwalem Mozartowskim objęła niezalezna.pl.








 

 



Źródło: niezalezna.pl

#artur ruciński #Alicja Węgorzewska #festiwal mozartowski #WOK

MJ