W poniedziałek spotykam się z marszałkiem województwa dolnośląskiego Cezarym Przybylskim ws. Teatru Polskiego we Wrocławiu - poinformował minister kultury prof.
W poniedziałek spotykam się z marszałkiem województwa dolnośląskiego Cezarym Przybylskim ws. Teatru Polskiego we Wrocławiu - poinformował minister kultury prof. Piotr Gliński, który podkreślił: "w teatrze tym nie powinno się przedstawiać twardej pornografii".
Minister Gliński pytany przez dziennikarzy o spekulacje dotyczące rozwiązania Teatru Polskiego we Wrocławiu i utworzenia w to miejsce innej instytucji, odpowiedział:
Faktycznie teraz słyszy się takie pomysły. Pan marszałek (województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski - PAP) prosił o spotkanie ze mną, ja się przychyliłem. W poniedziałek spotykam się z panem marszałkiem, który jest głównym prowadzącym, organizatorem dla tej instytucji - być może będzie miał jakieś propozycje, natomiast nie mam pojęcia, jakie
- powiedział Gliński.
Minister zaznaczył jednak, że głos ministra kultury jest w tej sprawie "bardzo ograniczony":
Większość instytucji kultury w Polsce to instytucje samorządowe, niektóre z nich są współprowadzone przez ministerstwo, my nie unikamy tego współprowadzenia, wręcz przeciwnie, w tym roku 10 nowych instytucji uzyskało od nas wsparcie. (...) Jesteśmy także zainteresowani dobrym poziomem Teatru Polskiego we Wrocławiu, natomiast oczekujemy także racjonalnych decyzji od organizatora tej instytucji
- dodał Gliński.
Odnosząc się do kwestii finansowania Teatru Polskiego we Wrocławiu, zaznaczył, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego było silnie zaangażowane i płaciło "grube miliony na ten teatr".
Dlatego m.in. uważałem, że w teatrze tym nie powinno się przedstawiać twardej pornografii. Myślę, że jest to zdanie pewnie 95 proc. Polaków - za pieniądze publiczne takich rzeczy być nie powinno
- uważa Gliński.
Minister kultury odniósł się także do sprawy odwołania przez zarząd województwa Cezarego Morawskiego z funkcji dyrektora teatru.
Zmieniła się tam koalicja nieformalna, polityczna i ceną za pewną uległość, w pewnych decyzjach, była głowa Morawskiego
- podkreślił Gliński.
Jego zdaniem nieodpowiedzialnym jest "odwoływanie dyrektora, któremu uniemożliwiano pracę w sposób zupełnie niespotykany i bulwersujący, którego traktowano w sposób dramatycznie niesprawiedliwy i oskarżanie go o to, że to on odpowiada za to, że teatr nie funkcjonuje jeszcze tak, jak powinien".
Odwoływanie go w trakcie sezonu teatralnego, takich rzeczy się nie robi, to jest tylko i wyłącznie nierozsądna decyzja polityczna i niepotrzebna
- ocenił Gliński.