Wyrastający na mocnego kandydata do fotela kanclerza Martin Schulz jak ognia unika tematu imigracji, a chętnie mówi o socjalu. Nie zauważa jednak, że te dwie kwestie są ze sobą powiązane. Niedawno zaproponował wycofanie się z ograniczających nieco zasiłki reform Schroedera. Podniosłoby to poziom świadczeń w sposób dla polskich pracowników niewyobrażalny. Na przykład bezrobotny pobierałby ponad 60 proc. uzyskanych ostatnio poborów przez więcej niż 15 miesięcy. Taka szczodrość jest możliwa tylko przy równoczesnym uszczelnieniu rynku pracy i granic oraz zmniejszeniu obciążenia, które imigranci stanowią dla całego systemu socjalnego.
Nic więc dziwnego, że Schulz, choć nie mówi o imigrantach i uchodźcach tak ostro jak AfD, której odbiera głosy, to wraca do projektu relokacji. Ostro krytykuje też V4 za blokowanie projektu rozdzielania uchodźców oraz imigrantów. Oczywiście jego socjalne plany będą też miały pozytywne skutki dla Polski. Większa konsumpcja w Niemczech to większy import z naszego kraju. Jeśli Schulz wygra, kwestia migracji będzie jednak główną kością niezgody między Polską a Niemcami.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#imigranci #uchodźcy #Martin Schulz
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Michał Kuź