Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Wyjątkowa kasta

Włosy stają człowiekowi na głowie, kiedy czyta o patologiach wymiaru sprawiedliwości w III RP.

Włosy stają człowiekowi na głowie, kiedy czyta o patologiach wymiaru sprawiedliwości w III RP. O ile prazłem pozostały niewyrwane z korzeniami tajne służby, stojące za każdą aferą, każdym gangiem, a zapewne za każdą zbrodnią, wliczając w to osiągnięcia seryjnych samobójców, o tyle warunkiem niezbędnym do funkcjonowania tego mrocznego świata był wyniesiony w stanie nietkniętym z PRL system sądów. Niezlustrowany, niezreformowany, pyszny, zadowolony z siebie i odnawiający się w rodzinnej sztafecie pokoleń.

Historycy nie będą mieli pewne trudności z rozszyfrowaniem mechanizmów, jakie w pierwszych latach tzw. transformacji zmieniły Polskę w kraj gangów budujących gigantyczne fortuny i niszczących wszystkich, którzy próbowali stanąć im na drodze – od uczciwych prokuratorów (zdarzali się tacy) po zbyt dociekliwych dziennikarzy.

Za stan rzeczy odpowiadał „piekielny trójkąt”, tworzony przez skorumpowaną władzę, sprywatyzowaną esbecję i usłużne sądy.

I łudziliby się ci, którzy myśleli, że kłopoty się skończą wraz z rozwojem i cywilizowaniem Polski, jej wchodzeniem w międzynarodowe relacje.

Wolne żarty – bezprawie przeszło jedynie na wyższe, udoskonalone stadium. Przestępcy dokonujący wcześniej ordynarnego rozboju dziś przeobrazili się w dżentelmenów w białych kołnierzykach, czego najnowszym przykładem są dzieje mafii pruszkowskiej. Od przemytu i krwawych porachunków intratniejsze i bezpieczniejsze stało się wyłudzanie podatku VAT. A jak miło można było robić fortunę na zbójeckiej prywatyzacji. Miło i bezpiecznie, ponieważ nic nie mogło zagrozić fortunom ani ich właścicielom. Na straży stała kasta sędziowska i powtarzana jak mantra formuła „Prawo nie może działać wstecz”. Dlatego właśnie w środowisku beneficjentów III RP pojawiły się strach i furia, kiedy okazało się, że jednak może.

Nie chciałbym być złym prorokiem, ale czuję, że „rewolucja uczciwości” wkracza dziś w niebezpieczną fazę. Utrata stanowisk czy nawet przejściowe – jak myślą – obniżenie emerytur to bowiem drobiazg w porównaniu z zagrożeniami, jakie niesie obecna władza gangsterom, esbekom i innym przestępcom. Realna okazuje się perspektywa utraty przez nich fortun i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. W dużej skali. Wiara, że właściciele III RP spokojnie się z tym pogodzą, byłaby naiwnością, obawiam się, że nie zawahają przed niczym, nawet zbrodnią. A ich desperacja będzie tylko rosła. Ostatnim gwarantem ich bezpieczeństwa był wymiar sprawiedliwości (wiadomo, „kruk kruka nie wykuka”), ale jeśli się uda go przeczyścić, dopuścić młodych, nieuwikłanych, za to ambitnych...

Inna sprawa, że ujawnianie dotychczasowych patologii to świetny materiał propagandowy. Gniew ludu działa dziś na rzecz władzy. Poza tym potrzeba konsekwencji i zimnych nerwów.

Bo jaka jest inna możliwość poradzenia sobie z wyjątkowym sortem ludzi trzeciej władzy – metoda na Erdogana?

 

 



Źródło: Gazeta Polska

#sądy

Marcin Wolski