Od kilku lat tworzy muzykę do gier i filmów. Ukończył Akademię Muzyczną w Bydgoszczy. W 2007 r. otrzymał stypendium z organizowanego przez TVP programu „Dolina Kreatywna”. Nominacje do międzynarodowych nagród i popularność na całym świecie przyniosły mu kompozycje do gry „Zaginięcie Ethana Cartera”, a ścieżka dźwiękowa z gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon” zapewniła mu wiele nagród oraz pierwsze miejsce na liście najczęściej słuchanych polskich artystów za granicą.
Muzyka filmowa to bardzo znana i popularna w naszym kraju dziedzina sztuki, ale muzyka do gier? Jak do tego doszło, że zaczął Pan tworzyć ścieżki dźwiękowe do gier wideo?
Kiedy miałem 7 lat, zacząłem grać na komputerze. Wówczas gry były dla mnie po prostu fajną rozrywką, sposobem na spędzanie czasu. Jednocześnie byłem kształcony muzycznie. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że skoro przez paręnaście lat mojego życia te gry ciągle ze mną są, skoro lubię na nie – jak to mawiają rodzice – tracić czas, a przy tym szkolę się na profesjonalnego muzyka, może byłby jakiś sposób, by te dwie moje pasje połączyć i uczynić z tego zawód. Okazało się, że można i jestem szczęśliwy, że to moje marzenie udaje się realizować.
Co wyróżnia muzykę do gier od innych kompozycji?
Wydaje się, że gry jako medium wizualne rządzą się tymi samymi prawami co muzyka filmowa, tymczasem jest zupełnie inaczej. W filmie mamy do czynienia z zamkniętym montażem – jeśli dany film obejrzymy dziesiątki razy, on zawsze będzie miał tę samą warstwę muzyczną. W grze cała kontrola jest oddana w ręce gracza – to gracz decyduje, co zobaczy na ekranie, jaka będzie długość akcji. My jako twórcy gier musimy sprostać tym wymaganiom, połączyć sztukę ze środowiskiem gry.
Całość rozmowy z Marcinem Przybyłowiczem, twórcą muzyki do gier, w "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#muzyka do gier #Marcin Przybyłowicz
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Anna Krajkowska