Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

25 stycznia pogrzeb gen. "Gryfa"

Pogrzeb gen. Janusza Brochwicz-Lewińskiego "Gryfa" odbędzie się w środę 25 stycznia o godz. 11.00 w Katedrze Polowej. Ciało legendarnego bohatera spocznie na Powązkach Wojskowych.

archiwum
archiwum
Pogrzeb gen. Janusza Brochwicz-Lewińskiego "Gryfa" odbędzie się w środę 25 stycznia o godz. 11.00 w Katedrze Polowej. Ciało legendarnego bohatera spocznie na Powązkach Wojskowych. Żołnierz batalionu "Parasol" zmarł nad ranem 5 stycznia w swoim mieszkaniu w Warszawie. 

W styczniu ukaże się książka pt."Gryf" wydana przez wydawnictwo Fronda, opisująca losy Janusza Brochwicz-Lewińskiego, w której mówił:

Ufam Bogu, modlę się. Czy jestem szczęśliwy? Mam tutaj mój świat. Choć brakuje mi fizycznie sił, to czuję się, jakbym miał 20 lat, a nie 96. Nie czuję się stary, choć mam stare ciało. Czuję się młody. Nie chcę być stary, a jestem. To nie jest łatwe do zrozumienia. Bardzo lubię życie. Taką mam naturę. Ktoś chciał, abym żył. Nie zginąłem zabity przez Sowietów ani przez niemiecki ekrazytowy pocisk podczas Powstania Warszawskiego, który rozbił się w mojej szczęce na 50-60 odłamków. Mam jego szczątki do dziś pod skórą. Nie otruto mnie, nie zastrzelono, nie zabito w wypadku samochodowym. Miałem żyć – Ktoś tak postanowił.

Mam wryte w głowę moje wspomnienia. Czasem wraca to do mnie ze wszystkimi detalami, jakby zdarzyło się dziś. Nie zapomnę zwłaszcza tej nocy, gdy czekałem na egzekucję, na enkawudzistę, który przyjdzie do mnie ze spluwą… Wiem, że mam sowiecki wyrok śmierci i śmierć idzie obok swoją drogą. Bo jest taka zasada, że jeśli ktoś miał wyrok śmierci, to trzeba go na nim wykonać. Jego się nie uniknie. Obojętnie, w jakim kraju i w jakim czasie, ale trzeba. On na mnie ciąży do dnia dzisiejszego.

Jeśli ktoś oceni, że się zasłużyłem dla Polski, to kiedyś będę miał szansę na honorową salwę nad grobem, ale teraz o tym nie myślę. Kiedyś opuszczę ten świat. Czy jestem na to gotowy? Nie, odsuwam takie myśli. Modlę się i dziękuję Bogu za każdy dzień życia


- mówił generał. 

Janusz Brochwicz-Lewiński w 1938 r. -  po ukończeniu nauki w liceum w Wołkowysku, rozpoczął służbę wojskową. Ukończył Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy 29 DP przy 76 Lidzkim Pułku Piechoty w Grodnie, a w maju 1939 roku rozpoczął praktykę w 76 Lidzkim Pułku Piechoty w Grodnie. W stopniu kaprala podchorążego walczył w kampanii wrześniowej. Po agresji ZSRR na Polskę dostał się 18 września 1939 roku do niewoli sowieckiej, z której zbiegł.
 
W kolejnych latach działał w konspiracji ZWZ-AK. Od 1940 do 1942 pracował w Puławach na stanowisku administracyjnym będąc jednocześnie pracownikiem polskiego wywiadu. Zdekonspirowany, przedostał się do Lublina i Janowa Lubelskiego i do stycznia 1944 działał jako dowódca jednego z oddziałów partyzanckich na Lubelszczyźnie. W tym czasie uzyskał od Niemców przydomek „Rycerski Dowódca” – atakowane przez niego konwoje niemieckie były ogołacane z broni i wyposażenia i puszczane wolno. Na rozkaz dowódcy okręgu warszawskiego przeniósł się do Batalionu do zadań specjalnych AK Parasol, gdzie był instruktorem wyszkolenia w konspiracyjnej podchorążówce.
 
W Powstaniu Warszawskim, dowodził legendarną obroną Pałacyku Michla na Woli. Zasłynął również akcją na aptekę Wendego, z której udało mu się wydobyć niedostępne dla Polaków lekarstwa i środki znieczulające, pomimo potężnych sił niemieckich stacjonujących w pobliżu apteki. 8 sierpnia został ciężko ranny w szczękę podczas walk na terenie Cmentarza Ewangelickiego na warszawskiej Woli, co uniemożliwiło mu udział w dalszych walkach Po kapitulacji powstania znalazł się w obozie przejściowym Lamsdorf, a następnie w obozie jenieckim Murnau. Po wyzwoleniu obozu przez Amerykanów (1945) trafił do szpitala, w którym przebywał do lutego 1946.
 
Po zakończeniu II wojny światowej przebywał na emigracji w Wielkiej Brytanii. Wstąpił do armii brytyjskiej (III Pułk Królewski Huzarów), służył m.in. w gwardii przybocznej Jego Królewskiej Mości Jerzego VI. Działał również, m.in. w Palestynie i Sudanie, jako agent wywiadu. Po opuszczeniu armii był przez 15 lat kwatermistrzem i oficerem administracyjnym w jednej z angielskich szkół wojskowo-cywilnych. Po przejściu na emeryturę w 1985 pracował dorywczo jako tłumacz w ambasadzie brytyjskiej w Bonn i konsulacie brytyjskim w Kolonii. Powrócił na stałe do Polski w lipcu 2002. Od tego czasu aktywnie działał w środowisku kombatanckim.

 



Źródło: niezalezna.pl

#pogrzeb #Gryf #Brochwicz

JW