Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Atak na polską ambasadę w Berlinie. Policja ma nagranie z monitoringu

Ktoś chciał podpalić polską placówkę dyplomatyczną w Berlinie

Waldemar Maszewski
Waldemar Maszewski
Ktoś chciał podpalić polską placówkę dyplomatyczną w Berlinie. Policja berlińska potwierdziła portalowi niezalezna.pl, że prowadzi śledztwo w tej sprawie i nie wyklucza politycznych motywów zajścia. Funkcjonariusze przeglądają nagranie z monitoringu. Według nieoficjalnych informacji widać na min sprawcę. Polonia podejrzewa, że incydent został sprowokowany w wyniku nagonki niemieckich mediów na polski rząd.

Wszystko wskazuje na to, że incydent, do jakiego doszło nad ranem w niedzielę, nie był zwykłym chuligańskim wybrykiem, lecz poważną próbą podpalenia polskiej ambasady w Berlinie. W takim kierunku śledztwo prowadzi krajowa policja śledcza, wydział Polizeiliche Staatsschutz.
 
Jak dowiedziała się niezalezna.pl w biurze prasowym policji berlińskiej, śledztwo jest prowadzone w kierunku próby ciężkiego podpalenia. W rozmowie z nami rzeczniczka prasowa Landeskriminalamt poinformowała, że dochodzenie jest prowadzone wielotorowo.

Śledztwo cały czas trwa, ale jeszcze na razie nie możemy zdradzić więcej szczegółów

– powiedziała nam rzeczniczka.
 
Z zeznań pracowników ambasady RP oraz śledztwa berlińskiej policji wynika, że nad ranem w niedzielę nieznany sprawca wrzucił na teren ambasady kanister z nieznaną do tej pory substancją i samodzielnie wykonanym lontem. Około godziny 9 rano pojemnik został zauważony przez pracownika polskiej placówki. Niezwłocznie powiadomił dyplomatów.
 
Z oficjalnego komunikatu policji wiemy, że ani kanistra, ani innych rzeczy znajdujących się na terenie ambasady nie udało się podpalić, oraz że nikt nie został ranny.
 
Jaki był motyw?

Zapytaliśmy rzeczniczkę prasową Polizeiliche Staatsschutz jaki mógł być motyw tego czynu?

Nie możemy wykluczyć motywacji na tle politycznym, ale w chwili obecnej nie możemy tego potwierdzić. Śledztwo jest prowadzone w kilku kierunkach

 – odpowiedziała rzeczniczka. Także rzecznik prasowy polskiej Ambasady w Berlinie radca prawny Jacek Biegała w rozmowie z nami stwierdził, że jest jeszcze za wcześnie aby rozwodzić się o motywach zajścia. 

Jesteśmy daleko od tego, aby przesądzać o tym jakie były motywy incydentu. Musimy poczekać na wynik postępowania policyjnego, gdyż jak na razie poruszamy się jedynie w sferze spekulacyjnej

– powiedział nam Biegała i dodał, że śledztwo należy pozostawić specjalistom, czyli policji.

Moim zdaniem najpierw policja musi odnaleźć sprawcę próby podpalenia, a wtedy być może dowiemy się więcej

– dodał rzecznik polskiej placówki dyplomatycznej, potwierdzając, że ambasada przekazała śledczym wszelkie dowody dotyczące śledztwa, w tym także nagranie monitoringu.
 
Kto prowadzi śledztwo?

Niemieckie śledztwo w sprawie próby podpalenia prowadzi oddział Polizeiliche Staatsschutz z policji śledczej. Policyjna Ochrona Państwa nie jest zwykłym odziałem policyjnym, bowiem zajmuje się zapobieganiem i zwalczaniem czynów kryminalnych motywowanych politycznie, w tym m.in. przestępstw dokonanych przez skrajną lewicę, neonazistów, cudzoziemców i skrajnych islamistów.
 
Podjęcie się tej sprawy przez te oddziały policyjne oznacza, iż niemieckie władze bardzo poważnie potraktowały niedzielny incydent. 

Przedstawiciele Polonii zauważają pośredni związek pomiędzy budowaniem od roku negatywnego wizerunku polskiego rządu w niemieckich mediach z zajściem w ambasadzie. Witold Witkiewicz z Klubu Gazety Polskiej Hamburg-Stadt stwierdził wprost, że medialne budowanie negatywnego wizerunku polskiego rządu, częste przedstawianie go, jako nacjonalistycznego, czy faszystowskiego, spowodowało, że zdecydowanie wzrosła wśród wielu niemieckich środowisk, także tych wyjątkowo skrajnie lewicowych, niechęć a być może nawet chęć czynnej walki z takim polskim rządem.

Jeżeli przez wiele miesięcy szpikuje się niemiecką opinię publiczną fałszywymi informacjami o tym, że pod rządami Prawa i Sprawiedliwości w Polsce łamane są prawa człowieka, że jest deptana wolność słowa, lub wymyśla się inne wyimaginowane zarzuty, o łamaniu prawa, a nawet konstytucji, to nie mogę wykluczyć, że niechęć lub nawet nienawiści do partii PiS lub samego Jarosława Kaczyńskiego mogła być powodem tak dużej frustracji, iż ktoś postanowił ukarać polską placówkę dyplomatyczną

 – potwierdził nam Witkiewicz. 
 
Także wiceprzewodnicząca Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła Anna Wawrzyszko nie wyklucza związku pomiędzy systematycznym budowaniem negatywnego wizerunku polskiego rządu a zajściami w Berlinie.

Dla mnie jest bardzo prawdopodobne, że fałszowane polskiego wizerunku, a w zasadzie wizerunku polskiego obecnego rządu mogło przyczynić się do politycznych motywacji prób podpalenia ambasady

 – powiedziała nam Wawrzyszko. Jej zdaniem nie tylko niemieckie media źle przedstawiają rząd Beaty Szydło, ale nawet tutejszy wymiar sprawiedliwości potrafi pokazać, iż negatywnie ocenia te polonijne organizacje, które wspierają obecny polski rząd.

Kilkanaście dni temu podczas sądowej rozprawy o wydanie pewnych dokumentów związkowych, sędzina prowadząca ośmieliła się już na samym początku rozprawy dobitnie podkreślić, że organizacja Związek Polaków w Niemczech jest finansowany przez obecny rząd w Polsce, co po pierwsze jest informacją nieprawdziwą, a po drugie podczas tego typu rozpraw sędziwie nigdy nie podnoszą takich problemów. Takie podkreślenie płynące z ust niemieckiej sędziny dla nas było jasną sugestią, że ewentualne związki naszej organizacji z obecnym polskim rządem są niezbyt dobrze oceniane. Wyczuliśmy w słowach niemieckiej sędziny pewną formę zarzutu faktu, że jakoby poprzez finansowanie jesteśmy uzależnieni od pisowskich władz

– poskarżyła się niezalezna.pl wiceszefowi ZPwN.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

#zamach #Berlin #karnister #Niemcy #MSZ #Ambasada

Waldemar Maszewski