Amerykański niszczyciel rakietowy USS Mason, znajdujący się na Morzu Czerwonym, został ponownie ostrzelany z wieloprowadnicowej wyrzutni rakietowej. Ostrzału dokonano z terytorium Jemenu znajdującego się pod kontrolą rebeliantów Huti. To już trzeci atak na tę jednostkę – podaje reuters.com.
Załoga okrętu skutecznie udaremniła atak, wykorzystując możliwości techniczne niszczyciela – powiedział przedstawiciel Pentagonu w oświadczeniu dla prasy.
W odpowiedzi na dwa poprzednie ataki,
w czwartek lotnictwo USA zaatakowało pociskami samosterującymi trzy nadbrzeżne stacje radarowe w Jemenie kontrolowane przez Huti.
–
Oceniamy sytuację. Wszystkie nasze statki i załogi są bezpieczne i bez szwanku – powiedział Reutersowi urzędnik USA chcący zachować anonimowość.
Amerykańskie kontruderzenie, autoryzowane przez prezydenta Baracka Obamę, oznacza
pierwsze bezpośrednie działania wojskowe Waszyngtonu wobec kontrolowanych przez Huti celów w Jemenie.
Pierwszy atak rebeliantów miał miejsce w niedzielę, 9 października. Po ataku ujawniono, że Huti wystrzelili trzy pociski, najprawdopodobniej chińskie rakiety przeciw-okrętowe C-802, w kierunku niszczyciela rakietowego USS Mason. W odpowiedzi, amerykanie wystrzelił trzy rakiety eliminując zagrożenie.
Kolejne tego typu próby spotkają się ze stanowczą odpowiedzią ze strony amerykańskich okrętów wojennych – zapowiedział Pentagon.
Szyiccy rebelianci Huti, wspierani militarnie przez Iran, bezpośrednio po ataku utrzymywali, że to nie oni wystrzelili pocisk – podaje Reuters.
Źródło: reuters.com
#Iran
#Jemen
#USA
Marek Nowicki