Miałem szczęście być przy odsłonięciu przez prezydenta Andrzeja Dudę pomnika Żołnierzy Wyklętych w amerykańskiej Częstochowie (Doylestown). Na cmentarzu obok pomnika husarza, popiersia gen. Władysława Andersa i kamienia z tablicą poświęconą katastrofie smoleńskiej stanęły sylwetki „Inki”, „Łupaszki” i rtm. Witolda Pileckiego. Ogromna sala sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej nie pomieściła rodaków przybyłych z całych Stanów Zjednoczonych na spotkanie z panem prezydentem. Atmosfera była podniosła i entuzjastyczna. Kilka tysięcy osób zgotowało parze prezydenckiej gorącą owację.
Na tym tle mikra grupka z KOD-u, demonstrująca w Nowym Jorku przeciw głowie państwa, prezentowała się na tyle żałośnie, że gdybym tam był, chybabym krzyknął im z uśmiechem: „Też was kocham!”. A wyraźnie rozbawiona pierwsza dama po prostu przesłała im… całuski. Zło dobrem zwyciężaj!
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Żołnierze Wyklęci
#KOD
#Doylestown
#Andrzej Duda
Lech Makowiecki