„Mam na imię Asia. Zbieram na leczenie i rehabilitację mojej mamusi. Zachęcam do zakupów i pomocy. Przygotowałam loterię – losy po 1 zł, 2 zł, 5 zł. Nagrody do wyboru. Będą zabawki, artykuły szkolne, ubrania oraz buty używane i nowe” – napisała dziecięcym pismem ośmioletnia dziewczynka i przykleiła na drzwiach swojego domu.
Ktoś zamieścił karteczkę Asi w internecie i nagle akcja małej dziewczynki, chcącej ratować mamę, stała się głośna. Z pomocą zgłosiły się setki osób, firmy, a cała akcja przekształciła się w kiermasz, na którym ludzie sprzedawali przyniesione przedmioty, aby wspomóc mamę Asi. Można było coś kupić, wziąć udział w loterii albo wrzucić datek do puszki. Akcja okazała się niezwykłym sukcesem, w której uczestniczyły całe rodziny. Niestety znaleźli się i tacy, którym pomysł małej Asi dał asumpt do donosu i zgłosili do odpowiednich urzędów fakt, że akcja jest nielegalna. Nie interesowało ich, że ośmioletnie dziecko nie miało pojęcia, że wywieszenie karteczki musi gdzieś zgłosić. Nie interesowało ich, że Asia próbuje ratować swoją mamę. Nie, oni, jak przez całe swoje życie, muszą obserwować sąsiadów i na nich donosić. Ohyda!
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#społeczeństwo
#zdrowie
#leki
Ryszard Kapuściński