Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych „Jesteśmy” już po raz dwudziesty piąty przemierza szlak na Jasną Górę. Trasa przemarszu wiedzie jedynie po asfalcie, tak, by w pielgrzymce mogły wziąć udział osoby na wózkach inwalidzkich. Niepełnosprawnym jako wolontariusze towarzyszą więźniowie.
Jak opowiada przewodnik Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych ksiądz Stanisław Jurczuk, idea pielgrzymki powstała w 1992 r.
– Wówczas, jakoś w lutym, może w marcu, przyszła do mnie grupa niepełnosprawnych, którymi wówczas trochę się zajmowałem i z którymi pielgrzymowałem w ramach Pielgrzymki Akademickiej i poprosiła, żebym pomógł im zorganizować pielgrzymkę dla niepełnosprawnych
- opowiada. Dodaje, że początkowo powiedział, iż nie widzi sensu takiego działania.
– Oni przekonywali mnie, że pielgrzymka z udziałem niepełnosprawnych, z trasą dostosowaną do ich potrzeb, np. osób na wózkach inwalidzkich, jest potrzebna – tłumaczy ks. Jurczuk. I zaznacza, że faktycznie, „zwykłe” pielgrzymki często chodzą po lasach czy piaszczystych dróżkach, gdzie wózkiem przejechać ciężko.
– Przekonali mnie. Rozpoczęły się przygotowania: najpierw wytyczenie trasy, która biegłaby tylko po asfalcie, ale zarazem nie wchodziła w drogę innych pielgrzymek, bo miejscowości, przez które się przechodzi, nie byłyby w stanie przyjąć takiej liczby osób – zaznacza. Przygotowania trwały do maja.
W sierpniu pielgrzymka ruszyła.
– Było nas ok. 250 osób. Poszliśmy na próbę, by zobaczyć, czy to się da. Dało się. Doznaliśmy tyle szczęścia i odczuwaliśmy taką życzliwość ze strony ludzi, których spotykaliśmy na trasie, że trudno to opisać. Wszystkie trudności, jakie się pojawiły, znajdowały rozwiązanie dzięki Bożej Opatrzności – dodaje. Opowiada także, że najbardziej niesamowitym przeżyciem było wejście na Jasną Górę. Było za późno, by pielgrzymka została zgłoszona i wpisana w grafik wejścia pielgrzymek, ponieważ ten ustala się w lutym, a decyzja o wyruszeniu zapadła w maju.
– Niemniej jednak powiedziano nam, żebyśmy weszli. Udało się nam wejść. I to był taki znak, że Matka Boża chce, żeby pielgrzymka niepełnosprawnych istniała. I żebym ja chodził, chociaż uważałem, że jestem za stary – wyjaśnia ks. Jurczuk. I dodaje, że
pielgrzymka rozwinęła się tak, że obecnie liczy 700–800 osób.
W pielgrzymce niepełnosprawnych jako wolontariusze uczestniczą więźniowie.
– W 2000 r., z inicjatywy ówczesnego naczelnego kapelana więziennictwa, ks. Jana Sikorskiego i mojej wzięliśmy 5 więźniów ze stołecznego Aresztu Śledczego na Służewcu i wraz z nimi wędrowaliśmy do Częstochowy. To był eksperyment
– opowiada o początkach Marek Łagodziński, prezes Fundacji „Sławek”.
Zaznacza, że udało się wspaniale, więc inicjatywa zaczęła się rozrastać do tego stopnia, że w pielgrzymce szło po 30 więźniów. –
Niesamowicie jest obserwować, jak tworzą się relacje między więźniami a niepełnosprawnymi. Jak wiele jest w tym ciepła i życzliwości – mówi. Dodaje, że niestety w tym roku w pielgrzymce uczestniczy tylko 4 więźniów.
– Dostali wybór, że albo idą na pielgrzymkę, albo spotykają się z rodziną np. na święta. Usiłowałem dyskutować na ten temat z Centralnym Zarządem Służby Więziennej, by pozwolono im i na to, i na to. Niestety nie udało się – stwierdza ze smutkiem.
Galeria zdjęć z tegorocznej pielgrzymki profilu na Facebooku Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej
Grupy, które wzięły udział w pielgrzymce, to: Błogosławionych Unitów Podlaskich, św. Michała Archanioła, św. Józefa, św. Kamila
i św. Wawrzyńca.
Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie
#niepełnosprawni #Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych „Jesteśmy”
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Złotnicka