Poznański radny PiS Przemysław Alexandrowicz wystosował oświadczenie w sprawie wypowiedzi prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka pod adresem PiS i porównywania przez niego obecnych władz do komu
Po czym Alexandrowicz przypomina życiorys Jaśkowiaka z czasów PRL.„Obecny Rząd Rzeczypospolitej wspierają obywatele-wyborcy, a nie wrogie ościenne mocarstwo z okupacyjną armią. Partie opozycyjne rozwijają swoją wszechstronną działalność. Opozycyjne wobec rządu gazety, czasopisma, rozgłośnie radiowe, stacje telewizyjne, portale internetowe - bez przeszkód krytykują praktycznie każde podjęte przez rząd działania. Żaden z działaczy parlamentarnej i pozaparlamentarnej opozycji nie jest poddany represjom i nie jest krępowana jakakolwiek jego działalność.
Demonstracje przeciwników rządzącej większości odbywają się wszędzie tam, gdzie pojawia się taka inicjatywa. Trzeba wiele woli, żeby tę sytuację porównywać do rządów komunistycznego reżymu - który sprawując władzę w totalitarny sposób - nie tylko kontrolował wszystkie aspekty życia gospodarczego, społecznego i politycznego, ale także w razie potrzeby - w mniejszym lub większym stopniu - posługiwał się brutalną siłą terrorem.”
„Pan Prezydent urodził się w 1964 roku, a w 1984 roku podjął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Zatem jako dwudziestoletni student prawa - a więc i bardziej świadomy niż inni rówieśnicy obywateli - musiał w latach 1984-89 jakoś odnieść się do komunistycznej, totalitarnej rzeczywistości. (…)
(…) Zapisał się Pan do komunistycznej organizacji - Związku Młodzieży Wiejskiej. Wbrew temu, co niektórzy sugerują, nie była to „młodzieżówka” Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, ale - działająca głownie na wsi - organizacja młodzieżowa skupiająca zarówno członków ZSL, jak i PZPR. W latach 80-tych jej trzej kolejni szefowie byli członkami PRPR - Waldemar Świgroń (najmłodszy w historii sekretarz KC PZPR), Leszek Leśniak i Jerzy Głuszyński. Jak mogliśmy przeczytać w kwietniu - w zamieszczonym w „Gazecie Polskiej” artykule Macieja Marosza - organ ZMW tygodnik „Zarzewie” w 1987 roku pisał: „Najważniejszym partnerem ZMW jest Wszechzwiązkowy Komunistyczny Związek Młodzieży [czyli sowiecki Komsomoł]. Współpraca ta ciągle się rozszerza (...), obejmuje wymiany grup studyjnych, wspólne seminaria (...), szkolenia dla aktywu”. W tej komunistycznej młodzieżówce Pan Prezydent nie był szeregowym członkiem, ponieważ taka przypadkowa osoba nie zostawała członkiem Komisji Rewizyjnej przy Wojewódzkim Zarządzie ZMW.
Trzeba powiedzieć, że na tę drogę decydowało się wówczas niewielu studentów UAM. W oczach większości zapisanie się do komunistycznej organizacji było działaniem niegodnym, moralnie obciążającym - i często wstydliwie ukrywanym. Było to przecież opowiedzenie się po ciemnej stronie mocy - wsparcie zdrajców, sowieckich kolaborantów, milicyjnych pałkarzy i esbeckich donosicieli. (…)”
„Żyjemy w wolnym kraju - i Pan Prezydent Jaśkowiak może robić i mówić prawie wszystko. Kiedy jednak w ostatnich dniach, to właśnie Pan Prezydent wynajduje podobieństwa między czasami komunistycznej dyktatury, a czasami rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy to Pan Prezydent wytyka członkom Prawa i Sprawiedliwości posługiwanie się językiem komunistycznego premiera Cyrankiewicza - to niech Pan nie spodziewa się, że będę tego spokojnie słuchał.
Uważam, że nie ma Pan moralnego prawa do takich wypowiedzi.”