PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Widzicie tę dziką awanturę w Sejmie?

Widzicie tę dziką awanturę w Sejmie? Przyznam, że obserwuję ją z zafascynowaniem, a także pewną radością.

Widzicie tę dziką awanturę w Sejmie? Przyznam, że obserwuję ją z zafascynowaniem, a także pewną radością. Bo to co widzimy - to debata fundamentalna, jedna z najważniejszych w dziejach Sejmu III RP.

O co chodzi? Skracając. Okazało się, że mimo prowadzonych właśnie rozmów między polską władzą a Komisją Europejską, Komisja ustaliła już, najprawdopodobniej w wyniku kontaktów z częścią polskiej opozycji, swoją opinię o aktualnej sytuacji w Polsce.

Co więcej, ktoś następnie (najprawdopodobniej politycy PO związani z instytucjami europejskimi) puścili przeciek do polskich mediów.

Konsekwencje bezpośrednie tej opinii KE? Niewielkie, prawie żadne w sensie praktycznym, istotniejszy jest wpływ jej opinii na polską scenę polityczną.

Sprawa jest prosta. Tu chodzi o to jak Polska sama określi sposób jej istnienia w Unii. Czy uzna swoje prawo do suwerennego samostanowienia prawa i systemu politycznego. Czy też uzna, że zbytnia suwerenność w tym aspekcie jest zagrożeniem dla polskiej demokracji, zaś oddanie części swojej władzy instytucjom europejskim jest koniecznym zabezpieczeniem wolności w Polsce.

Premier Beata Szydło w pewnym momencie postawiła sprawę jasno - chcemy partnerskiego traktowania przez instytucje UE. Czyli właśnie, rozmowy z demokratycznie wybrana władzą, a nie z opozycją, za plecami tej władzy.

Opozycja (poza Kukizem) jasno odpowiada - to jest eurosceptycyzm. Zaś konsekwencje demokratycznych wyborów Polaków są na tyle niebezpieczne dla naszego państwa, że lepiej je ograniczyć poprzez - no właśnie - np. ustalanie pewnych kwestii na linii UE-Polska, poprzez rozmowy za plecami legalnej i demokratycznej władzy.

I to jest to fundamentalne pytanie: czy możemy pozwolić Polakom decydować o sobie w sposób pełny, bo dorośli do tego, a Unia musi to zaakceptować. Takie jest stanowisko rządu.

Czy jest to może zbyt duże zagrożenie, ponieważ Polacy mogą wybrać źle, mogą wybrać opcję, która Polsce zaszkodzi? Więc lepiej jest oddać część władzy państwa w ręce, teoretycznie, bardziej cywilizowanych, doświadczonych i stabilniejszych instytucji, które istnieją w UE. To pogląd części opozycji.

Cóż, moi drodzy - do Was należy odpowiedź na to pytanie.

Można tylko, na końcu, dodać jedną rzecz - ta sytuacja oczywiście pokazuje, że nasze państwo jest w drugiej lidze państw UE. Niemcy, które przez ostatnie dwa lata jawnie złamały kilka podstawowych praw Unii, nie mają takich problemów. Niemniej - to już inny temat.

 



Źródło: niezalezna.pl

Dawid Wildstein