GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Spacery z psem po dole śmierci

Nastoletni powstańcy z Warszawy, żołnierze Państwa Podziemnego, przedstawiciele innych narodowości oraz więźniowie filii niemieckiego obozu Gross-Rosen spoczywają w zbiorowej mogile, która obe

arch.
arch.
Nastoletni powstańcy z Warszawy, żołnierze Państwa Podziemnego, przedstawiciele innych narodowości oraz więźniowie filii niemieckiego obozu Gross-Rosen spoczywają w zbiorowej mogile, która obecnie znajduje się na terenie parku w Kamiennej Górze. Od lat bezimiennej, bez żadnego upamiętnienia. Co więcej, usypanie symbolicznego grobu wywołało absurdalną awanturę.

Kamienna Góra – niewielkie miasteczko na Dolnym Śląsku. W czasie II wojny światowej Niemcy założyli tam filię obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, w którym więźniów wykorzystywano do niewolniczej pracy. Wielu nie przeżyło kaźni. Niektórzy do dziś spoczywają w zbiorowych dołach na terenie Kamiennej Góry.

– Tuż po wojnie, w 1946 r., przeprowadzono ekshumację, wydobyto szczątki, policzono ofiary, przygotowano nawet nowe groby, ostatecznie jadnak wszystkie zwłoki ponownie wrzucono do zbiorowej mogiły, posypano wapnem i zakopano – opowiada „Codziennej” Rafał Czerniga z Kamiennogórskiego Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego.

Komuniści mieli się zorientować, że wśród zamordowanych są żołnierze Państwa Podziemnego oraz powstańcy warszawscy. Nie chcieli im wyprawiać godnego pochówku.
Przez następne dziesięciolecia nikt nie upominał się o upamiętnienie ofiar. Tam, gdzie spoczywają, powstał park miejski. Obecnie korzystają z niego właściciele psów i pijaczkowie. Jak wygląda miejsce kaźni, łatwo sobie wyobrazić.

Niektórzy mieszkańcy Kamiennej Góry powiedzieli dość. Dzień przed ubiegłorocznym dniem Wszystkich Świętych usypali symboliczną mogiłę z krzyżem i tabliczką pomalowaną w biało-niebieskie pasy, na której jest trójkąt z literą P.

„Tym działaniem wyzwoliliśmy złe emocje” – przyznaje Czerniga w liście otwartym, który niedawno wysłał do polityków, IPN‑u oraz historyków.

Wersji podłoża konfliktu jest wiele. Według jednych chodzi o postawienie krzyża w miejscu, w którym spoczywają również szczątki osób wyznania mojżeszowego (przed wojną był tam cmentarz żydowski). Spór dotyczy również podawanej liczby ofiar.

– Nie sprzeciwiam się ekshumacji ani upamiętnieniu. Sprzeciwiam się jedynie fałszowaniu historii – mówi nam Józef Chęć, historyk amator z Kamiennej Góry.

Oczywiście, nie kwestionuje, że zbiorowa mogiła istnieje. Sprawą od lat zajmuje się dr Anna Pansewicz, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Niestety, nie udało się nam z nią skontaktować, ale wiemy, że zespół naukowców wskazał lokalizację dołu śmierci. Oficjalne dokumenty mówią o niespełna dwustu ofiarach, nie jest jednak wykluczone, że jest ich znacznie więcej.

– Domagamy się ekshumacji, bo jest szansa zidentyfikowania chociażby części ofiar. Dla bliskich to bardzo ważna sprawa – tłumaczy nam Czerniga.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Grzegorz Broński