PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Pilecki przezwyciężył komunistów

„Podejdź tu, koniecznie przeczytaj o tym człowieku – to niezwykły bohater, nigdy nie słyszałam, żeby ktoś wykazał się taką odwagą.

„Podejdź tu, koniecznie przeczytaj o tym człowieku – to niezwykły bohater, nigdy nie słyszałam, żeby ktoś wykazał się taką odwagą. Musisz o tym napisać w szkolnym wypracowaniu” – te słowa wypowiedziała do swojej 11-letniej córki pani Huang, patrząc na wystawę poświęconą rotm. Witoldowi Pileckiemu na Międzynarodowych Targach Książki w Tajpej w lutym 2011 r.

ędąc wtedy jednym z organizatorów polskiego stoiska, a przy wsparciu IPN wystawy poświęconej Witoldowi Pileckiemu, przez kilka dni na targach słyszałam wiele takich wypowiedzi. Przed zdjęciami i folderami opisującymi dokonania naszego bohatera cały czas na trwających pięć dni targach stał tłum przede wszystkim młodych ludzi. Pytano, gdzie można znaleźć więcej informacji po chińsku na temat rotm. Pileckiego (dziś już pułkownika) lub czy jest jakiś film jemu poświęcony.
 
Reakcje te były także zaprzeczeniem słów polskiego dyplomaty, który „wpadł” na stoisko i widząc materiały o rotm. Pileckim, rzucił tylko: „a kto tu by chciał o nim czytać?” Mylił się. Życie i czyny Pileckiego zafascynowały Tajwańczyków , Hongkończyków a dziś także mieszkańców Chin.
 
Zaczęło się od Tajwanu, gdzie Raport Witolda Pileckiego postanowiło opublikować wydawnictwa Acropolis. “My Tajwańczycy czytaliśmy i oglądaliśmy wiele historii dotyczących Auschwitz, ale nigdy nie padło tam nazwisko Witolda Pileckiego – człowieka, który dobrowolnie dostał się do Auschwitz i opisał, co tam zobaczył na własne oczy. Raport Pileckiego to niesamowity dokument; dla mnie nie jest to opis ofiary, ale świadka, i czytając go, zrozumiałam, że historia Auschwitz, historia II wojny światowej, ale i historia Polski nie jest pełna bez postaci Pileckiego. Na Tajwanie wiemy o Auschwitz, znamy historię II wojny, ale nie wiedzieliśmy o Pileckim i dlatego zdecydowaliśmy się opublikować Raport po chińsku. Cały czas odkrywamy prawdę o tym, co wydarzyło się w XX wieku także dzięki Pileckiemu i dlatego patrzę na niego jak na bohatera naszych czasów” – mówiła Patience Chuang, kierująca wydawnictwem Acropolis. Dzięki niej Raport Pileckiego trafił nie tylko na Tajwan, gdzie już doczekał się czwartego nakładu (!!), ale i do księgarni w Hongkongu.
 
Ale tajwański wydawca na tym nie poprzestał. Tajwańskim wydaniem czyli pierwszym chińskojęzycznym wydaniem Raportu na świecie zainteresowało się chińskie wydawnictwo Beijing World Publishing Corp.  W lutym ub. r. rozpoczęto rozmowy, a pod koniec roku wydano Raport w Chinach Ludowych w tłumaczeniu znanego tajwańskiego tłumacza Huang Yuwen (jest to ta sama wersja jaka ukazała się na Tajwanie tylko w znakach uproszczonych używanych w ChRL. Na Tajwanie obowiązują tradycyjne znaki pisma chińskiego). Raport Pileckiego cieszy się ogromnym powodzeniem w Chinach i w lutym br. przygotowano jego drugie wydanie.
 
Kierująca tajwańskim wydawnictwem Acropolis Patience Chuang przyznała że miała obawy jak chińska cenzura zareaguje na życiorys Pileckiego. W tajwańskim wydaniu dokładnie opisano jaki los zgotowały naszemu bohaterowi komunistyczne władze.
 
W chińskim wydaniu wspomniano że Pilecki został oskarżony przez polskich komunistów o działalność szpiegowską na rzecz Zachodu i skazano na śmierć. Przytoczono nawet jego słowa  że przy katowniach UB, “Oświęcim to była igraszka”.
 
Patience Chuang uważa, że publikacja Raportu i dość wierne przybliżenie postaci Pileckiego w Chinach “daje nadzieje na to że historię można ochronić przed polityką w obecnych Chinach, a może nawet uratować politykę poprzez historię”. Tajwańska wydawczyni uważa też że sposób w jaki Raport Pileckiego trafił do Chin poprzez Tajwan pokazuje jak wolność słowa na wyspie może pozytywnie wpływać na komunistyczne Chiny.
 
O tym jak ważny Raport może być dla Azjatów powiedziała kilka dni temu prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen. Przyznała ona że to jedna z książek, która miała na nią ogromny wpływ i pozwoliła jej zrozumieć jak ważną częścią procesu rozliczeń z przeszłością jest przywracanie pamięci.
 
Nie byłoby tego wszystkiego – Raportu Pileckiego w Chinach w Hongkongu, na Tajwanie gdzie czyta go elita polityczna, gdyby nie Tajwan i tutejszy wydawca.
 
Wyciągnijmy z tego wnioski. Na wyspie co roku odbywają się Międzynarodowe Targi Książki w Tajpej – jedna z największych imprez wydawniczych na świecie.
 
Nasza obecność na nich ale dobrze zaplanowana i przygotowana może przynieść rezultaty nie tylko w postaci publikacji polskich pozycji na Tajwanie ale i innych regionach Azji. Tak było z Raportem Pileckiego - z Tajwanu trafił on do Chin. Nie zapominajmy że jeśli chodzi o rynek wydawniczy, o kulturę to właśnie z wyspy Chińczycy czerpią inspiracje. I nie wstydźmy się do Azjatów wychodzić z naszą historią, z naszym doświadczeniem. Tu wiele państw doświadczyło lub nadal doświadcza dyktatur i choćby kwestie rozliczeń z przeszłością i przywracania pamięci są bardzo aktualne…
 

 



Źródło: niezalezna.pl

Hanna Shen