Podczas konferencji prasowej w tym tygodniu kanclerz Niemiec Angela Merkel poinformowała, że zastanawia się nad wysłaniem żołnierzy Bundeswehry do Litwy, która może stać się ofiarą rosyjskiej agresji. Z drugiej jednak strony podkreśliła, że działania te nie mogą wywołać gniewu Moskwy.
Angela Merkel zasłania się postawieniami specjalnego szczytu NATO-Rosja z 1997. Porozumienie to zakazywało rozmieszczenia żołnierzy państw NATO w byłych krajach Układu Warszawskiego. W tym jednak przypadku nie mamy do czynienia ze stacjonowaniem permanentnym, lecz rotacyjnym, więc ten argument jest nietrafiony. Obowiązkiem Niemiec jako członka sojuszu powinno być zapewnienie bezpieczeństwa innym państwom NATO.
Kanclerz Niemiec odniosła się do ubiegłotygodniowej wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych w Europie. Barack Obama zaapelował do państw takich jak Francja, Wielka Brytania, Włochy i właśnie Niemcy o większe zaangażowanie militarne, które miałoby zapewnić zwiększenie bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO. Pokłosiem tego apelu jest pomysł stworzenia oddziału złożonego z państw NATO-wskich, który miałby liczyć 1000 żołnierzy i przemieszczać się rotacyjnie między Polską, Rumunią i państwami bałtyckimi. Żołnierzy niemieckich miałoby być między 150 a 250. Całościowy plan wzmocnienia wschodniej flanki NATO ma zostać zaprezentowany podczas lipcowego szczytu państw sojuszu w Warszawie w lipcu b.r.
Źródło: niezalezna.pl
PKR