Miesięczne zarobki prezydent Warszawy wynoszą średnio ponad 25 tys. zł brutto. Tylko połowa to zarobki z tytułu piastowanego urzędu. Reszta to głównie wynagrodzenie za wykłady na uczelniach. Powstaje jednak pytanie – czy można łączyć funkcję prezydenta z pracą na uczelni, czy urzędnika z pracownikiem spółki samorządowej?
Hanna Gronkiewicz-Waltz zarabia dwa razy mniej od podwładnych – pisały o tym media przed miesiącem. O ile pensje skarbnika czy wiceprezydenta przekraczają znacznie kwoty 20 tys. zł. brutto (w wypadku skarbnika to ponad 27 tys.), prezydent stolicy otrzymuje jednak pensję w wysokości „zaledwie” 13 tys. zł. Tyle zarabia w ratuszu. Funkcję prezydenta stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz łączy jednak z pracą zarobkową jako wykładowca na uczelni.
Jak wynika z rocznego oświadczenia majątkowego prezydent, w Urzędzie m. st. Warszawy w 2015 r. zarobiła ona 158 922 zł i 49 gr. Na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie jest wykładowcą, 133 208 zł i 44 gr. Pani prezydent dorabia też na Uniwersytecie Wrocławskim i Uniwersytecie Jagiellońskim oraz czerpała korzyści z praw autorskich.
Łączny dochód Hanny Gronkiewicz-Waltz w roku 2015 wyniósł 300 937 zł 77 gr. W przeliczeniu na miesiąc daje to kwotę ponad 25 tys. zł. Oczywiście łączenie działalności prezydenta miasta i wykładania na uczelni jest zgodne z prawem, choć może budzić pewne wątpliwości. Praca prezydenta miasta wymaga dużo czasu, a prezydent stolicy łączy odpowiedzialną funkcję z nie mniej odpowiedzialną pracą na wyższej uczelni.
Co więcej, jest jednym z najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej, formacji rządzącej do niedawna Polską, do dziś sprawującą władzę w stolicy i będącą największą partią opozycyjną.
- W samym łączeniu funkcji prezydenta z pracą na uczelni nie dopatrywałbym się nic niedozwolonego, choć oczywiście można dyskutować o tym, czy pracownik naukowy nie powinien być z niej urlopowany w czasie sprawowania funkcji w samorządzie. Podobnie można zastanowić się nad tym, czy nie zabronić łączenia funkcji urzędnika lub radnego z pracą w miejskiej spółce - mówi „Codziennej” dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ten ostatni przypadek opisywaliśmy w „Dodatku Warszawskim” przed tygodniem. Przypomnijmy: w spółkach miejskich w Warszawie zatrudnieni są m.in. marszałek województwa oraz zastępcy prezydent stolicy. Jest też inny problem – czyli wysokość zarobków. 300 tys. zł rocznie zarobione przez prezydent Warszawy to kwota wielokrotnie przekraczająca średnią krajową.
- Dysproporcji płac można uniknąć poprzez uczciwą politykę podatkową. W takich sytuacjach należy rozważyć pobieranie podatku od łącznego dochodu - mówi Rafał Chwedoruk.
W 2015 r. na wynagrodzenia – pensje, dodatki, nagrody – stołeczny ratusz wydał blisko 50 mln zł. Najwięcej kosztują pensje wiceprezydentów i dyrektorów. Oświadczenia majątkowe tych ostatnich, jak ujawnił przed tygodniem „Dodatek Warszawski”, znalazły się pod lupą CBA.
Tekst ukazał się w Dodatku Warszawskim Gazety Polskiej Codziennie
Źródło: Gazeta Polska Codziennie - Dodatek Dla Warszawy
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Przemysław Harczuk