Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Trener Polonii wierzy w awans

Polonia wciąż w walce o awans! Dramatyczna wygrana ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki dodała drużynie wiary w siebie.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Polonia wciąż w walce o awans! Dramatyczna wygrana ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki dodała drużynie wiary w siebie. – Wszystko jest w naszych głowach – mówi Igor Gołaszewski, szkoleniowiec „Czarnych Koszul”, z którym rozmawia Krzysztof Oliwa.

Doszedł Pan już do siebie po zwycięstwie ze Świtem?
Tak, choć takie mecze zostają w pamięci na długo. Spotkanie nam się nie ułożyło, jako pierwsi straciliśmy gola, ale świetna końcówka i gol w ostatniej akcji meczu dały nam wygraną. Takie chwile niesamowicie budują atmosferę w zespole. Morale mocno podskoczyło w górę. Czuć też coraz większą więź kibiców i piłkarzy. Fani też niesamowicie przeżywali to, co działo się na boisku. Choć przegrywaliśmy, kibice w nas nie zwątpili. To także dzięki ich wsparciu pokonaliśmy Świt.

A decydującego gola strzelił w ostatniej minucie niespełna osiemnastoletni Mariusz Wierzbowski. Jeśli dodać do tego, że to jego pierwsza bramka dla Polonii, to historia brzmi jak z filmu.
I jeszcze jakie to było trafienie! Wręcz nieprawdopodobny strzał. Ale wcale nie byłem zdziwiony tym, że to Mariusz dał nam wygraną. To bardzo młody chłopak, ale też ogromny talent, przyszłość tego klubu. Ma ogromny potencjał. Na boisku odgrywa rolę typowej dziesiątki, potrafi być mózgiem drużyny, bo cechuje go niesamowita intuicja.

Ochłonął już po takim golu?
On tak naprawdę rośnie z każdym meczem. Powoli wprowadzamy go do składu (wchodził z ławki we wszystkich wiosennych meczach Polonii – przyp. red). Na pewno w kolejnych spotkaniach będzie dostawał szanse w większym wymiarze czasowym, bo jak na razie nie jest jeszcze gotowy na grę przez 90 minut.

Mecz ze Świtem faktycznie był takim z gatunku być albo nie być?
Wiemy, jaka jest sytuacja w tabeli. Kilka drużyn walczy o awans, a my graliśmy z bezpośrednim rywalem w tabeli. Stawka spotkania faktycznie była bardzo wysoka. Dzięki zwycięstwu zostawiliśmy Świt w tyle, a do tego mamy lepszy od nich bilans bezpośrednich spotkań.

Po 24. kolejkach Polonia zajmuje trzecie miejsce i traci do pierwszego Sokoła Aleksandrów Łódzki sześć punktów. To dużo?
Niewiele. Mamy jeszcze bezpośredni mecz, więc już wtedy będzie okazja do zniwelowania tej różnicy. Pozostałe drużyny z czołówki też grają między sobą, więc siłą rzeczy także będą tracić punkty. Powtórzę to po raz kolejny. Jesteśmy na tyle mocni, że nie musimy oglądać się na innych, tylko wygrywać swoje mecze. Jeśli uda nam się to wykonać, na koniec sezonu będziemy w tym miejscu, w którym chcemy być.

Czyli w drugiej lidze?
Polonia zasługuje na to, żeby występować wyżej. Sprawa awansu nie jest prosta, bo nie dość, że trzeba wygrać grupę, to później czeka nas jeszcze mecz barażowy. Ważne jest, abyśmy spotkali się po sezonie, spojrzeli sobie w oczy i powiedzieli, że daliśmy z siebie maksimum.

Cała rozmowa w "Gazecie Polskiej Codziennie. Dodatek dla Warszawy", w który każdego dnia ciekawe informacje sportowe

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie - Dodatek Dla Warszawy

Krzysztof Oliwa